Union Olimpia jest uznaną koszykarską marką. Choć klub nigdy nie należał do krezusów, to dzięki doskonałemu szkoleniu młodych zawodników, zawsze solidnie prezentował się w międzynarodowych pucharach. W tym jednak sezonie Słoweńcy mają duże problemy finansowe i organizacyjne, co ma swoje konsekwencje w składzie zespołu.
Jednym z filarów drużyny był dotąd Ratko Varda, doskonale znany z gry w Asseco Prokomie, który notował na swoim koncie średnio 9,6 punktu. Z powodów kłopotów finansowych Union Olimpii serbski środkowy związał się jednak z Azowmaszem Mariupol (gdzie występuje Daniel Ewing), a w jego ślady poszli rozgrywający Ben Woodside i silny skrzydłowy Damir Markota, również opuszczając klub. Według niepotwierdzonych informacji także najlepszy strzelec - Danny Green - nie jest już związany z drużyną z Lublany.
Choć Union Olimpia wygrała pierwszy mecz z Asseco Prokomem 70:62, to można wątpić, że ta sztuka uda im się ponownie. Zespół utracił ważnych zawodników i do końca nawet nie wiadomo w jakim składzie wystąpi w środę zespół z Lublany. Jedno jednak jest pewne - większej szansy na zwycięstwo podopieczni Tomasa Pacesasa w tym sezonie mieć nie będą.
Asseco Prokom również nie jest w najlepszej sytuacji. Choć wysoka porażka w meczu z Regalem FC Barcelona nie dziwi, to ostatnie spotkanie w Lidze VTB, z Cez Basketball Nymburkiem, gdynianie powinni byli wygrać. Czesi zaskoczyli mistrzów Polski już w pierwszych minutach i mimo fenomenalnej gry Donatasa Motiejunasa (19 punktów, 18 zbiórek) wygrali 75:68. Żółto-Niebiescy są więc w ewidentnym kryzysie, jednak sama drużyna ma potencjał, żeby ze Słoweńcami wygrać - musi jednak zapomnieć o niepowodzeniach w ostatnich tygodniach i znów ambitnie podejść do meczu. Jeżeli to się uda, to Asseco Prokom odniesie pierwsze zwycięstwo w Eurolidze w tym sezonie.
Spotkanie rozegrane zostanie w Hali Sportowo-Widowiskowej Gdynia w środę 7 grudnia. Transmisję przeprowadzi Canal+ Sport.