Harris: Czuję się tu dobrze
fot. Grzegorz Bereziuk

,

Lista aktualności

Harris: Czuję się tu dobrze

- Izrael był dobrą okazją na poprawę moich umiejętności. Niestety nie pasowałem do systemu gry panującego w moim byłym już klubie. Czuję się dobrze w Kołobrzegu, dobrze mi z tą ekipą. Mój nieudany epizod w Izraelu nie był niczyją winą. Doszliśmy do porozumienia - mówi środkowy Kotwicy Darrell Harris przed derbowym spotkaniem z AZS Koszalin.

,

Bartosz Szczechowski: Wrócił Pan do Kotwicy Kołobrzeg. Dlaczego zdecydował się Pan na powrót?

Darrell Harris: Izrael był dobrą okazją na poprawę moich umiejętności. Niestety nie pasowałem do systemu gry panującego w moim byłym już klubie. Czuję się dobrze w Kołobrzegu, dobrze mi z tą ekipą. Mój nieudany epizod w Izraelu nie był niczyją winą. Doszliśmy do porozumienia.

Jak Pan podsumuje okres spędzony w Izraelu?

- Spędziłem tam miłe chwile. To było jak pięć tygodni wakacji, zawsze było tam gorąco. To piękny kraj do mieszkania.

W spotkaniu w Zgorzelcu zagrał pan poniżej swoich możliwości, ale było to spowodowane tym, że dołączył Pan do drużyny prosto z lotniska. Jak Pan podsumuje swój występ?

- Z pewnością mogłem zagrać lepiej. Nie znałem zagrywek, to był mój pierwszy mecz. Ciężko było mi zagrać z marszu na dobrym poziomie, ale starałem się jak mogłem. Nie zdobyłem wielu punktów, ale próbowałem wspomóc drużynę z całych sił.

Ostatecznie Kotwica przegrała w Zgorzelcu różnicą dwóch punktów. Jak Pan oceni postawę drużyny?

- Nie możemy zaczynać meczów tak, jak zaczęliśmy je w Zgorzelcu. Walczyliśmy do samego końca i jeżeli z podobną determinacją przystąpimy do kolejnych spotkań, to jestem pewny, że pokonamy niejedną drużynę.

Swój pierwszy mecz w Kołobrzegu rozegracie przeciwko AZS Koszalin. Czy czuje Pan amotsferę zbliżającego się święta koszykówki?

- Tak, czuję tę amtosferę. To będzie wielki mecz. Nie mogę się już doczekać.

Decyzja o powrocie Pana do klubu spotkała się  z dużą sypmatią ze strony kibiców. Z tego powodu chcą oni przywitać Pana w specjalny sposób podczas derbów. Czy spodziewał się Pan takiej reakcji ludzi z Kołobrzegu?

- Nie, nie spodziewałem się tego. Jestem zwykłym graczem, który po prostu wraca do miejsca, w którym jest mu dobrze.

W ostatnim spotkaniu AZS świetnie zaprezenował się J.J. Montgomery. Czy uważa Pan, że powstrzymanie tego gracza pozwoli myśleć o wygranej?

- Z pewnością tak. Nie znam zbyt dobrze tego gracza, ponieważ nie grał w Tauron Basket Lidze w zeszłym roku. Słyszałem, że gra na pozycji 2/3. Jest szybki, atletyczny. Będziemy musieli zagrać dobrze w obronie, aby sobie z nim poradzić.

Czy uważa Pan, że z dyspozycją Montgomery'ego może być tak jak z Tedem Scottem w zeszłym roku? Kiedy Scott nie miał dnia i nie trafiał, a mimo to nadal rzucał, tracił na tym zespół.

- Nie - uważam, że Koszalin ma jeszcze paru bardzo dobrych graczy. Po prostu nie zawsze ma się swój dzień. Są tam tacy gracze jak George Reese, Marshall Strickland, Rafał Bigus, Igor Milicić, którzy spokojnie mogą wypełnić lukę przy słabszym dniu kolegi. W meczu z Polpharmą liderem był Montgomery, ale w innych spotkaniach może być inaczej.

Przerwa w stosunku do ostatniego spotkania jest niewielka. Czy uważa Pan, że może stanowić to problem?

- Na pewno nie. Jesteśmy profesjonalistami. Osobiście wolę grać dwa razy w tygodniu niż tylko raz.