Patryk Pietrzala: Dlaczego wybrał Pan polską ligę?
Marko Lekić: Przed sezonem sporo trenowałem, ponieważ byłem kontuzjowany. Wiem, że rok temu byłem obserwowany przez skautów z Polski, a tym razem zdecydowali się na zatrudnienie mnie. Cieszę się, że mogę grać w drużynie, w której mnie naprawdę potrzebują, to bardzo podbudowuje.
Czy słyszał Pan cos szczególnego na temat naszej ligi ?
- Niestety nie. Wiem tylko tyle, że jest tutaj sporo obcokrajowców, dlatego myślę, iż moja aklimatyzacja w tym miejscu będzie przebiegała znacznie sprawniej. Oprócz klubu, w którym teraz jestem, znam tylko Asseco Prokom, czyli zespół grający w Eurolidze. Grałem przeciwko nim i muszę powiedzieć, że zaimponowali mi swoją dobrą grą.
Czyli nikt nie namawiał Pana do przyjazdu do Polski ?
- Mój agent namawiał mnie do gry w Polsce. Stwierdził, że to będzie dla mnie najlepsze rozwiązanie. Wspominał też o możliwości częstej gry.
Kiedy spojrzałem w pańskie statystki, w oczy rzuca się mała liczba zbiórek. Dlaczego ?
- Masz rację. Niestety ostatnio miałem sporo problemów z kontuzjami i musiałem się nieco oszczędzać w walce podkoszowej. Wiem jednak, że ten zespół potrzebuje silnego, dobrze zbierającego centra, dlatego postaram się załatać tę lukę.
Czy to prawda, że był Pan kandydatem do draftu NBA ?
- Zgadza się. Byłem dwa razy na obozach przygotowawczych w Ameryce, lecz niestety nie udało mi się. To nie było aż tak dawno temu, bo miałem wtedy 22 lata. Główną przyczyną mojej nieobecności w NBA są po prostu kontuzje - to one zatrzymały nieco moją karierę, ale mam nadzieję, że teraz nic nie stoi na przeszkodzie by grać dobrze i skutecznie.
Skoro miał Pan spore problemy z kontuzjami, to jak teraz wygląda pańska forma ?
- Problemów z kontuzjami już nie mam. Byłem drobiazgowo badany i nic nie stwierdzono. Jednak nie jestem w najlepszej formie fizycznej, ale mam na szczęście miesiąc czasu na to, by doprowadzić wszystko do porządku.