Kikowski: Kotwica zawsze moim klubem
fot. figurski.com.pl

,

Lista aktualności

Kikowski: Kotwica zawsze moim klubem

- Jestem stąd, także Kotwica jest dla mnie zawsze moim klubem i nie chciałbym, żeby grała w III lidze. Chciałbym, aby grała jak najwyżej - mówi Paweł Kikowski, wychowanek Kotwicy Kołobrzeg.

,

Bartosz Szczechowski: Dzisiaj [5 lipca - red.] miały miejsce obrady Rady Miasta Kołobrzeg dotyczące przyszłości Kotwicy. Jakie jest Pana zdanie na ten temat? Klub powinien pozostać w ekstraklasie czy może powinien rozpocząć wszystko od nowa w III lidze?

Paweł Kikowski: Wydaję mi się, że jeżeli klub jest w ekstraklasie, to powinno się to kontynuować. To nie jest takie proste, wiadomo, to są pieniądze i to niemałe jeśli chodzi o funkcjonowanie klubu. Myślę, że spadek do niższej ligii, zaczynanie od trzeciej, może być równoznaczny z końcem koszykówki w Kołobrzegu. Teraz jest liga kontraktowa, nie wiadomo jeszcze do końca jak to będzie działać, ale wygląda to fajnie. Można poukładać klub w tym czasie, także Kotwica powinna pozostać w ekstraklasie. Jestem stąd, także Kotwica jest dla mnie zawsze moim klubem i nie chciałbym, żeby grała w III lidze. Chciałbym, aby grała jak najwyżej.

Radni często powoływali się na Pana jako przykład kołobrzeżanina, który odniósł sukces w koszykówce. Czy uuważa Pan, że wprowadzenie ligi kontraktowej pozowoli na wykreowanie się w Kołobrzegu nowego Pawła Kikowskiego?

- Tak, tutaj wielu chłopaków trenuje koszykówkę. Niezawsze są doceniani w pierwszej drużynie. Liga kontraktowa pozwala właśnie na to, aby ich docenić, dać im szansę. Rosną nowe narybki. Teraz Szkoła Podstawowa nr. 4, do której uczęszczałem, zdobyła wicemistrzostwo Polski. Jest chęć. Myślę, że jakby nie było Kotwicy w ekstraklasie to ten sukces niemiałby prawa bytu. 

Czy z obecnych młodych zawodników trenujących w Kołobrzegu jest Pan w stanie wymienić jakiegoś, który może pójść w Pana ślady?

- Muszę szczerze powiedzieć, że przez ostatnie dwa lata mnie tu nie było. To się szybko zmienia, także konkretnych nazwisk nie jestem w stanie wymienić. Na pewno są chłopacy, którzy mogliby się starać, ale to od nich dużo zależy, aby mocno chcieli. Klub powinien stworzyć warunki, żeby dać im szansę, a oni powinni z niej skorzystać, a nie myśleć, że wszystko samo do nich przyjdzie.

Jeśli chodzi o kategorie młodzieżowe, w Kołobrzegu isteniają dwa kluby - Kotwica 50 oraz SKK Kotwica. Czy uważa Pan, że powinno się połączyć te dwie drużyny w jedną, która byłaby zapleczem dla zespołu ekstraklasowego?

- Znam chłopaków z Kotwicy 50. Był to niezły rocznik. Pamiętam, Dawid Bręk, który akurat nie jest z Kołobrzegu, Szymon Rduch, który jest z Siemyśla, ale można powiedzieć, że to kołobrzeżanie, tu uczęszczali do szkoły. Mają papiery na granie, mogliby tu grać.  Nie ma takiego połączenia, że np. wiadomo, że Kotwica 50 wychowywała tych zawodników, Kotwica powinna im zapłacić, ale to są kluby z tego samego miasta, powinny udostępniać sobie zawodników, żeby mogli rozwijać się jak najbardziej. Ewentualnie jakby chcieli odejść do innego klubu jak ja zrobiłem, gdzie Polpak Świecie zapłacił za mnie 50 tys. Wtedy należy wziąć te pieniądze,a jeśli chodzi o te wewnętrzne rzeczy to ci chłopacy powinny być udostępniani na prawach wypożyczeń. Wszystko powinno być dogadane, a nie na łapu capu.

Ostatecznie ekstraklasa w Kołobrzeegu pozostaje na kolejne lata. Powstaje plan naprawczy, planuje się redukcję długów. Czy w związku z tym planuje Pan powrócić kiedyś do Kołobrzegu, kiedy sytuacja finansowa będzie ustabilizowana?

- No cóż, wszystko będzie zależało od sytuacji. To nie jest tak, że można powiedzieć czy planuje czy nie. Ja planuje grać jak najwyżej, cały czas myślę, aby spróbować drugi raz za granicą. Na pewno kiedyś chciałbym wrócić do Kołobrzegu i zagrać w trykocie Kotwicy.