Dylewicz: Kopia ze Zgorzelca
fot. plk.pl

,

Lista aktualności

Dylewicz: Kopia ze Zgorzelca

- Daliśmy sobie narzucić styl gry drużyny gości, stąd wynikała ich pewność siebie - mówi o przyczynach porażki w czwartym meczu półfinałowym z PGE Turowem kapitan Trefla Filip Dylewicz.

,

Piotr Ciszek: Co dzisiaj było główną przyczyną porażki Trefla?

Filip Dylewicz: Zagraliśmy dzisiaj fatalne spotkanie, po pierwszych pięciu minutach mieliśmy kopię spotkania ze Zgorzelca. Daliśmy sobie narzucić styl gry drużyny gości, stąd wynikała ich pewność siebie, zagrali dużo agresywniej i to sprawiło, że nie mogliśmy znaleźć własnego rytmu i grać swojej koszykówki, dlatego ostatecznie przegraliśmy to ważne spotkanie.

Przez większość spotkania Trefl miał słabą skuteczność za dwa punkty, z czego to wynikało?

- Złożyło się na to kilka rzeczy, być może kilka rzutów z nieprzygotowanych pozycji. Jednak przede wszystkim nie mieliśmy dzisiaj dnia, daliśmy sobie narzucić styl gry odpowiadający rywalom i to był nasz problem i może stąd wynikała słabsza skuteczność za dwa do połowy czwartej kwarty.

Kilka razy zbliżaliście się do Turowa, czemu nie udało się przełamać rywali?

- Nie mieliśmy dnia jeśli chodzi o skuteczność, kilka razy niwelowaliśmy straty, ale i tak nie pozwało na wyrównanie. Jeszcze mieliśmy przebłysk na dwie minuty przed końcem, ale było to za mało czasu by przegonić drużynę gości.

Co jest przyczyną takich wahań formy zespołu między kolejnymi meczami rozgrywanymi w odstępie dwóch dni?

- Brak koncentracji, każdy chciał, ale może w głowach za bardzo wierzyliśmy, że odniesiemy zwycięstwo. Niemniej jest 2:2, jedziemy do Zgorzelca postarać się zwyciężyć i mam nadzieję, że podniesiemy się z tej porażki, jedziemy walczyć i nie jesteśmy na straconej pozycji.

Czy wygrana Turowa i wyrównanie stanu rywalizacji w zdecydowany sposób faworyzuje ten zespół przed kolejnymi meczami?

- Myślę, że jesteśmy na tyle wyrównanymi zespołami, że koncentracja i dyspozycja dnia kto wyjdzie zwycięsko z tej potyczki. Pokazaliśmy, że potrafimy wygrać w Zgorzelcu, oni pokazali, że są w stanie wygrać na naszym parkiecie. To pokazuje, że będzie walka do ostatniego spotkania. Szkoda, że zaprzepaściliśmy tą szansę, pierwszy mecz zagraliśmy bardzo dobry, w kolejnym bardzo źle, te wahania formy mogą nieco niepokoić.