Skibniewski: W play-off nie ma żartów
fot. figurski.com.pl

,

Lista aktualności

Skibniewski: W play-off nie ma żartów

- Jesteśmy jedną drużyną. Razem wygrywamy i razem przegrywamy - mówi Robert Skibniewski, rozgrywający Polpharmy Starogard Gdański, przed rywalizacją z Energą Czarnymi Słupsk.

,

Wojciech Kłos: 50 dni bez zwycięstwa, pięć porażek z rzędu i w końcu wygrana w niedzielę z Zastalem Zielona Góra. Chyba Polpharmie trochę ulżyło?

Robert Skibniewski: Jak wiadomo nie od dziś, każda seria musi się kiedyś skończyć. Tak samo było na początku sezonu, kiedy Polpharma miała bilans 0-4. Tamta seria została przełamana, później przerwaliśmy serię zwycięstw. Mam nadzieję, że teraz otwieramy kolejną, zwycięską serię.

Do zwycięstwa zespołu ze Starogardu był jednak potrzebny świetny występ Roberta Skibniewskiego…

- Co do mojej skuteczności rzutowej - raz jest dobrze, a czasami gorzej. Oddałem trzy rzuty w trakcie gry, nie licząc wolnych - na szczęście okazały się one celne. Widać było, że Zastal w założeniach przedmeczowych miał zupełne odcinanie mnie od piłki. Mieli nie pozwolić mi jej nawet dotknąć. Koledzy bardzo dobrze wykańczali moje podania, po zagraniach dwójkowych z zasłoną byli otwarci. Tak więc jest to pół na pół - połowa mojego sukcesu, połowa ich. Ja zaczynałem, a oni dobrze kończyli.

Podstawowym celem Polpharmy był w tym sezonie awans do play-off. To się udało. W pierwszej rundzie przeciwnikiem będzie zespół Energi Czarnych Słupsk. To dobry rywal dla Pana zespołu?

- Uważam, że pary ćwierćfinałowe są bardzo ciekawe w tym roku. Z Energą Czarnymi na początku sezonu przegraliśmy u siebie, ale na wyjeździe wygraliśmy. Zapowiada się więc bardzo emocjonująca rywalizacja. Wiadomo, że słupszczanie będą teraz grali zupełnie inaczej bez Camerona Bennermana, ich lidera. Nie cieszymy się jednak z tego, nie uważamy, że przez to będzie nam łatwiej. W rzeczywistości może być nawet trudniej - trener Dainius Adomaitis może zupełnie zmienić taktykę swojego zespołu, ponieważ ma na to czas. Nie możemy się doczekać rywalizacji w play-off, jesteśmy podekscytowani. Przygotowujemy się teraz tylko pod Energę Czarnych i mam nadzieję, że te przygotowania będą na tyle dobre, że pozwolą nam wygrać tę rywalizację.

Bardzo dobrze znacie prawie cały zespół Energi Czarnych. Co może Pan jednak powiedzieć o Williamie Averym i Erminie Jazvinie? Przeciwko nim nie mieliście okazji grać w tym sezonie.

- Williama Avery’ego kojarzę tylko z gier wideo. W tym sezonie zagrał bodajże w dwóch meczach, po osiem minut. Sam jestem ciekawy tego gracza - trenerzy na pewno przygotują coś ciekawego na niego. Jazvin to typowa piątka, bardzo silny gracz. Fundamenty koszykarskie ma opanowane do perfekcji. On także będzie musiał pracować przeciwko nam. Jedziemy tam ze świetnym nastawieniem, z dobrymi humorami.

Faza play-off jest często nazywana czasem zmienników, kiedy liczy się długa ławka rezerwowych. Trener Zoran Sretenović korzysta jednak z wąskiej rotacji. Czy uważa Pan, że Karol Szpyrka, Marcin Dutkiewicz i Adam Metelski będą ważnymi zawodnikami w tej rywalizacji?

- Tak naprawdę mogą, ale nie muszą. Wszystko zależy od nich. Jeśli trener będzie chciał skorzystać z któregoś z tych zawodników, to musi być on przygotowany. Oni mogą wyciągnąć drużynę z dołka, jeśli nastąpi taka sytuacja. Wszyscy zawodnicy muszą być mentalnie przygotowani do tej rywalizacji. Musimy się spodziewać każdego możliwego rozwiązania. Jesteśmy jedną drużyną. Razem wygrywamy i razem przegrywamy. Każdy musi brać odpowiedzialność za siebie, za swoje czyny. To jest play-off, tutaj nie ma żartów.

Z Energą Czarnymi Słupsk gracie dwa pierwsze mecze na wyjeździe. Jaki jest cel na te spotkania?

- Nie myśleliśmy jeszcze o tym. Trener przeprowadzi jednak z nami na pewno jakąś rozmowę na ten temat. Na pewno chcielibyśmy wygrać dwa spotkania [śmiech]. Udało nam się już raz wygrać na wyjeździe z nimi, dlatego nasze humory są dobre. Inaczej byłoby gdybyśmy obydwa mecze przegrali w sezonie regularnym. Zwycięstwo z Zieloną Górą było bodźcem, którego potrzebowaliśmy. Chcemy kontynuować i rozwinąć naszą passę zwycięstw.

Czy to dobrze, że trafiliście na Energę Czarnych, czy wolelibyście grać z Treflem Sopot?

- Nie mam zdania na ten temat. W play-off gra się do trzech zwycięstw, dzień po dniu. To jest bardzo ciekawe. Ktoś zagra dobrze jednego dnia, drugiego może być już dużo gorzej. Każdy musi dać z siebie wszystko.