,

Lista aktualności

Zespołowe zwycięstwo

- Jutro zagramy już w pełnym składzie i mam nadzieję, że uda nam się wywalczyć Puchar Polski. Pomimo tego, że zjawiliśmy się tutaj bez czołowych zawodników, przyjechaliśmy z myślą o nim. – zapowiadał po wygranym spotkaniu z AZS Koszalin Robert Witka. Włocławianie dzięki świetnej grze Grudzińskiego wygrali 108:97.

,


Mecz miał bardzo wyrównany przebieg i widać było, że żadna z drużyn łatwo się nie podda. Przez większą część spotkania bezpieczną kilkupunktową przewagę mieli włocławianie, którzy prowadzeni przez duet Ed Scott – Pete Lisicky zaprezentowali bardzo zespołową koszykówkę, zaliczając wspólnie 16 asyst. Do ich poziomu dostroili się także inni zawodnicy wicemistrzów Polski. Skuteczny nie tylko w obronie, ale i w ataku okazał się Wiktor Grudziński, który nie tylko zbierał piłki z obu tablic, ale trafiał też do kosza AZS-u jak w transie. Nie tylko on, ale także Marcin Sroka oraz Robert Witka skutecznie kończyli akcje po dokładnych i efektownych zagraniach swoich rozgrywających.

Kiedy jednak Anwil wypracowywał sobie kilkupunktową przewagę, podopieczni Piotra Barana odrabiali straty i wyrównywali stan meczu. Tak było na pięć minut przed końcem spotkania, gry po asyście Chudneya Graya Steffon Bradford trafił akcję 2+1 i doprowadził do remisu 85:85. Ale ostatnie minuty były popisem włocławian, którzy wygrali ten fragment gry 23:12 i ambitna gra koszalinian nie zdała się na nic. AZS walczył jednak dzielnie, ale do zwycięstwa zabrakło im kilku czynników. Przede wszystkim wsparcia na tablicach w postaci Garnetta Thompsona, który wspólnie z Pawłem Kowalczukiem mógł zatrzymać duet skutecznych w końcówce Wiktora Grudzińskiego i Roberta Witkę. Także rzutów za trzy nie potrafiącego się dzisiaj wstrzelić z dystansu Chudneya Graya oraz Sebastiana Balcerzaka, którzy opuścili boisko za pięć przewinień. No i brak w składzie chorego, oglądającego mecz z ławki rezerwowych Milosa Sporara, który niejednokrotnie celnymi trafieniami w końcówkach decydował o losach spotkania.

Anwil pod nieobecność swoich największych gwiazd pokazał, że w walce o Puchar Polski wcale nie stoi na straconej pozycji i to on jest faworytem półfinałowego meczu z Polpharmą. Warto też zwrócić uwagę na udany występ Gatisa Jahovicsa, który powrócił do gry po ciężkiej kontuzji.

Po meczu powiedzieli:

Robert Witka(skrzydłowy Anwilu): Dzisiaj grało się ciężko. Zarówno AZS, jak i my bardzo chcieliśmy wygrać i wyszliśmy na boisko maksymalnie skoncentrowani. Pomimo wygranej widziałem w naszej grze dużo prostych błędów w obronie, które musimy wyeliminować, chcąc wygrać z Polpharmą. Myślę jednak, że mecz był zacięty i mógł się podobać.