AZS - Trefl: Kikowski nie wystarczył
fot. Grzegorz Bereziuk

,

Lista aktualności

AZS - Trefl: Kikowski nie wystarczył

Po bardzo zaciętej końcówce koszykarze AZS Koszalin pokonali Trefl Sopot 83:81. To czwarte zwycięstwo z rzędu koszalińskiej drużyny.

,

- Myślę, że nasi gracze obwodowi są lepsi od niskich Trefla. Jeżeli wyłączymy z gry skrzydłowych i centra sopockiej ekipy, to nie powinniśmy mieć większych problemów z pokonaniem aktualnie drugiej drużyny w tabeli - mówił przed spotkaniem trener AZS Koszalin Mariusz Karol

Słowa trenera AZS nie znalazły potwierdzenia szczególnie na początku spotkania, ponieważ niscy gracze Akademików byli bardzo nieskuteczni z dystansu, trafiając zaledwie dwa rzuty na dziewięć oddanych w pierwszej kwarcie. Trefl wiedząc, gdzie ma przewagę, kierował wszystkie piłki do Dragana Ceranicia, który był świetnie podwajany. Za to w rolę głównej strzelby wczuł się Adam Waczyński, zdobywca 10 punktów w pierwszych dziesięciu minutach.

- Początek był taki, jaki chcieliśmy. Dużo piłek szło pod kosz, gdzie mieliśmy przewagę, ale niestety w drugiej połowie coś się zacięło. Nie radziliśmy sobie z obroną przeciwnika i stąd ta przegrana - relacjonował po meczu środkowy Trefla Sopot Dragan Ceranić.

AZS grał słabo na tablicach, gdzie królował głównie Ceranić, który już w pierwszej połowie zebrał 9 piłek, przy 27 całej drużyny (AZS 14 zbiórek).  Koszalinianie wciąż grali bardzo odważnie przy rzutach z dystansu, lecz ten styl nie przynosił im upragnionego rezultatu.  - Niestety przegrywamy cały czas zbiórki. Odrobiliśmy sporo po przerwie, bo w całym meczu mieliśmy tylko 5 mniej niż Trefl, także to dużo mówi o zaangażowaniu moich zawodników w grę - mówił trener AZS Koszalin Mariusz Karol.

- Marzyliśmy tylko o zwycięstwie, choćby jednym punktem. Zaczęliśmy bardzo nerwowo, oddawaliśmy dużo rzutów dystansowych, niektórzy zawodnicy byli trochę zdenerwowani i zdezorientowani. W naszej grze jest coraz więcej pozytywów, co dobrze rokuje na przyszłość, a widocznym negatywem jest zbyt duże zaufanie naszemu liderowi - George'owi Reese'owi - relacjonował trener Karol.

Wspomniany Amerykanin świetnie grał w trzeciej kwarcie (dziewięć pkt.), praktycznie w pojedynkę ciągnąc wynik swojego zespołu. Trefl jednak wciąż kierował piłki pod kosz do Ceranicia, którego coraz częściej wyręczał Kikowski (11 punktów w drugiej połowie). Po celnym rzucie w trzeciej minucie kwarty Marcina Stefańskiego, przewaga graczy z Sopotu sięgnęła 10 punktów. Jednak na ripostę ze strony AZS nie trzeba było długo czekać i po dwóch trafieniach trzypunktowych Slavisy Bogavaca i jednym Winsome'a Fraziera, Akademicy wrócili do gry.

- Bardzo chcieliśmy wygrać to spotkanie, może nie było to jakieś wielkie widowisko, ale liczy się wygrana. Chciałbym podkreślić dużą zasługę w zwycięstwie mojego młodszego kolegi Tomasza Śniega - mówił po meczu skrzydłowy AZS Koszalin George Reese.

W decydujących fragmentach spotkania toczył się pojedynek pomiędzy Pawłem Kikowskim, który w tym spotkaniu wyróżniał się najbardziej z sopockiej ekipy i Tomaszem Śniegiem. Rozgrywający AZS zdobył aż 10 punktów w ostatniej kwarcie (14 punktów w całym spotkaniu), trafiając bardzo ważne rzuty wolne.

- Gratuluje zespołowi z Koszalina, zagrali naprawdę świetny mecz. My po raz kolejny rozstrzygamy wynik spotkania w końcówce, lecz tym razem nie na naszą korzyść - podsumował spotkanie trener Trefla Sopot Karlis Muiznieks