Przed AZS - Trefl: Czwarty raz z rzędu
fot. Grzegorz Bereziuk

,

Lista aktualności

Przed AZS - Trefl: Czwarty raz z rzędu

Po przerwie świąteczno-noworocznej koszykarze AZS Koszalin zmierzą się z drugim w tabeli Treflem Sopot.

Zespół AZS Koszalin po niezbyt udanym początku sezonu, gra znacznie lepiej. Akademicy wygrali trzy mecze ligowe z rzędu (z Zastalem Zielona Góra, Siarką Tarnobrzeg i PBG Basketem Poznań), a spotkanie z Treflem Sopot, który także zaliczył taką samą serię trzech zwycięstw z rzędu (Anwil Włocławek, Polonia Warszawa, PGE Turów Zgorzelec), będzie okazją dla obu ekip do kolejnego czwartego triumfu.

Od czasu rozłączenia się z Asseco Prokomem, zespół z Sopotu grał w Koszalinie zaledwie raz. W poprzednim sezonie koszykarze trenera Karlisa Muiznieksa przegrali z Akademikami 73:84. W zeszłorocznym spotkaniu oprawcami ekipy sopockiej byli Vladimir Tica (22 pkt.), czyli aktualnie zawodnik PBG Basketu Poznań, i George Reese (21 pkt.) grający już czwarty sezon w AZS. Po stronie sopocian brylowali nie występujący już w barwach Trefla Litwini Saulius Kuzminskas i Gintaras Kadziulis.

Akademicy po zwolnieniu Damiena Kinlocha pozostają z jednym centrem - Mirosławem Łopatką, który do tej pory zagrał w siedmiu spotkaniach, przebywając na parkiecie średnio 9 minut. Natomiast  w drużynie Trefla Sopot sytuacja z graczami wysokimi wygląda zupełnie inaczej, ponieważ trener Muiznieks ma do dyspozycji Marcina Stefańskiego, Filipa Dylewicza i Dragana Ceranica. - Ten mecz będzie bardzo podobny do spotkania z Zastalem. Musimy zagrać bardzo agresywnie na tablicach i poprzez swoją walkę zniwelować przewagę wysokich Trefla Sopot nad naszymi zawodnikami. Myślę, że nasz obwód jest silniejszy, więc jeżeli wyrównamy siły podkoszowe, to powinniśmy odnieść w tym meczu zwycięstwo - opowiadał o drużynie Trefla Sopot trener Mariusz Karol.

Koszalinianie od początku sezonu mają problemy ze zbiórkami, zbierając średnio 29 piłek w meczu, koszykarze sopoccy są jednym z lepszych zespołów w lidze pod względem zbiórek w każdym spotkaniu (35 zbiórek na mecz).

Najciekawszym pojedynkiem spotkania będą zapewne zmagania Slavisy Bogavaca (14,5 pkt. na mecz) i Filipa Dylewicza (12,0 pkt. na mecz), czyli zawodników, na których opierała się gra ofensywna obydwu zespołów.

W pierwszym spotkaniu koszykarze Trefla Sopot wysoko i przekonująco pokonali gości z Koszalina 92:61. Wówczas aż pięciu sopockich zawodników przekroczyło granicę 10 punktów (Gustas, Dylewicz, Kinnard, Ceranić, Waczyński). W zespole AZS jedynym graczem, któremu udało się zdobyć więcej niż 10 punków był Winsome Frazier - 17 pkt.  - Czas szybko leci, ale nasza pamięć jest bardzo dobra i pamiętamy pierwszy mecz z sopocianami. Teraz mamy możliwość rewanżu i mam nadzieję, że moi koszykarze będą się chcieli odegrać za tamto spotkanie - mówił trener Karol.

Mecz rozpocznie się w niedzielę o godzinie 18.00 w koszalińskiej hali Gwardii.

Przed meczem powiedzieli

Igor Milicić (rozgrywający AZS Koszalin): Trefl Sopot to właściwie mój stary znajomy, tam spędziłem większość kariery w Polsce. Na pewno nie chciałbym przeżyć tych samych momentów, co na początku października, kiedy  przegraliśmy ponad trzydziestoma punktami.  Nie jesteśmy już jednak tym samym zespołem, co wtedy. Trefl ma dziewięciu równych zawodników, nie grających może pięknej koszykówki, jednak są strasznie skuteczni. Ja na pewno wyjdę na to spotkanie maksymalnie skoncentrowany i zdeterminowany, bo tak gra się przeciwko byłym klubom.

Filip Dylewicz (skrzydłowy Trefla Sopot): Będzie to zupełnie inne spotkanie od tego, które graliśmy na inaugurację sezonu. Przede wszystkim mecz jest w Koszalinie w specyficznej hali z wiernymi kibicami AZS. Zmienił się też trener i koncepcja gry. Pojawiło się także kilku zawodników wrócił George Reese, który od wielu lat jest motorem napędowym tego zespołu. Zobaczymy jaką stratą będzie brak Damiena Kinlocha ich podstawowego środkowego i ile do gry AZS swoimi umiejętnościami i doświadczeniem będzie w stanie wnieść Mirosław Łopatka.