Przed PGE Turów - Energa Czarni: Mocne otwarcie
fot. Grzegorz Bereziuk

,

Lista aktualności

Przed PGE Turów - Energa Czarni: Mocne otwarcie

Od mocnego uderzenia rok 2011 rozpoczną koszykarze PGE Turowa. Zgorzelczanie w niedzielę o godz. 18 w 12. kolejce Tauron Basket Ligi podejmą lidera tabeli Energę Czarnych Słupsk.

,

Mecz w Zgorzelcu zapowiada się niezwykle interesująco. Byłoby tak nawet w wypadku gdyby słupszczanie nie prowadzili w tabeli, w sezonie nie przegrali dotychczas tylko jednego meczu, a PGE Turów w dramatycznych okolicznościach nie uległ ostatnio po dogrywce Treflowi Sopot.
Spotkania obu zespołów od lat są bardzo emocjonujące i wynik rywalizacji jest trudny do przewidzenia. Wystarczy przypomnieć, że słupszczanom w sezonie zasadniczym w ostatnich latach udało się wygrać w Zgorzelcu trzy razy. Emocji w rywalizacji obu drużyn nie brakowało zwłaszcza w sezonie 2008/09 kiedy zgorzelczanie świętowali zdobycie ostatniego wicemistrzostwa kraju. W półfinale PGE Turów wygrał z drużyną ze Słupska 4:2, ale na sukces musiał się sporo napracować.

- Nie wiem czego nam wówczas zabrakło. Może trochę doświadczenia, na pewno nie ambicji. Teraz mamy szansę kolejny raz powalczyć o medal i będziemy chcieli ją wykorzystać - powiedział Paweł Leończyk, który po tamtym sezonie w Słupsku trafił do Zgorzelca. Skrzydłowy w klubie z nadgranicznego miasta grał jednak niewiele i w trakcie sezonu został wypożyczony do Słupska, który po minionym sezonie podpisał z nim nowy kontrakt.

Obok Leończyka w barwach drużyny ze Słupska występuje dwóch innych graczy, którzy w przeszłości związani byli z PGE Turowem. Mowa o Wojciechu Szawarskim i wychowanku klubu ze Zgorzelca Krzysztofie Roszyku. Wyżej wymieniona trójka graczy stanowi ważne ogniwa w drużynie trenera Dainiusa Adomaitisa i w Zgorzelcu z pewnością będzie chciała pokazać się z jak najlepszej strony.

Zgorzelczanie w rywalizacji z Energą Czarnymi nie mogą też zapominać o Zbigniewie Białku, który w Słupsku drużynie trenera Jacka Winnickiego rzucił 19 punktów, miał siedem zbiórek i cztery asysty. Wymienionych graczy wspierać będą groźny z dystansu Mantas Cesnauskis oraz Jerel Blassingame, który w dotychczasowych meczach notował średnio ponad 6 asyst.

Amerykaninowi ze Słupska w osiągnięciach niewiele ustępuje Torey Thomas. Rozgrywającemu PGE Turowa z pewnością będzie zależało na dobrym występie. W ostatnim przegranym przez zgorzelczan meczu z Treflem Amerykanin dwukrotnie był w posiadaniu piłki, ale mimo tego nie zdołał zdobyć punktów ani też otworzyć żadnemu z partnerów drogi do kosza. Na swoją szansę liczy też Ivan Koljević, który ostatnio w zespole trenera Jacka Winnickiego gra niewiele. Czarnogórzec zdążył już udowodnić, że jeśli czuje się dobrze i pewnie, to może wygrać mecz w pojedynkę.

Spotkanie PGE Turowa z Energą Czarnymi rozpocznie się w niedzielę o godz. 18. Transmisja w TVP Sport od 17.50, a także w Radiu Wrocław i Muzycznym Radiu.

Przed meczem powiedzieli

Robert Tomaszek, skrzydłowy PGE Turowa: Trenujemy ciężko jak przed każdym innym meczem. To że gramy z liderem nie wywołuje u nas dodatkowych emocji. Czarni dobrze grają jako drużyna, dobrze dzieli się piłką i ma 3-4 graczy, którzy potrafią rzucić z dystansu. Zdajemy sobie sprawę co musimy zrobić aby mieć szansę na zwycięstwo. Jesteśmy skoncentrowani i mam nadzieję, że wszyscy w trakcie meczu bedziemy po tej samej stronie. Tylko dzięki grze z maksymalnym zaangażowaniem będziemy mieli największe szanse aby pozytywnie wypaść w meczu z Energą Czarnymi. Po przerwie, która była tylko posmaką Bożego Narodzenia, czujemy głód gry. Dla mnie szczerze dni wolne zrobiły więcej przykrości niż radości. Człowiek cieszył się w gronie bliskich i nagle musiał wracać. Swoje zrobiła też pogoda, bowiem z uwagi na złe warunki trzeba było szybciej wyjechać do Zgorzelca. W dobrych nastrojach są za to Amerykanie, którzy po długiej przerwie zobaczyli rodzinę.

Mantas Cesnauskis, rzucający Energi Czarnych: Oglądając ostatnie spotkania w wykonaniu PGE Turowa nasuwa się tylko jedna myśl – jest to zespół, który prezentuje się zupełnie inaczej, niż miało to miejsce, gdy się z nim spotkaliśmy na inaugurację sezonu. W meczu w Zgorzelcu musimy skupić się przede wszystkim na obronie, ponieważ atakiem PGE Turowa na pewno nie pokonamy. Mało tego – jeśli pozwolimy naszym rywalom grać w ofensywie tak, jak oni tego chcą, to we własnej hali będą nie do pokonania. Dlatego najważniejsza będzie właśnie obrona. Dobrze przygotowaliśmy się do tego spotkania, znam halę w Zgorzelcu i wiem, że można tam wygrać. Mam nadzieję, że i tym razem się to uda.