W zgodnej opinii koszykarzy i kibiców Anwilu, włocławski kalendarz jest jednym z najlepszych wydawnictw sportowych w Polsce. Wyjątkowy pomysł zaangażowania w sesje zdjęciowe rottweilerów – psów kojarzonych z dumą i siłą – zaowocował efektownym materiałem fotograficznym. Poddanie go obróbce design nadającej grafice atmosfery tajemniczości i mroczności dodatkowo podniosło wartość wizualną. Swoją efektowność kalendarz zawdzięcza zdjęciom Piotra Kieplina i pracy grafików firmy Gutenberg Design, która w swoim portfolio ma m.in. logo EuroBasketu 2009.
- Kalendarz jest naprawdę wspaniały. W sesje fotograficzne włożyliśmy dużo serca, zwłaszcza w tą w której udział wzięły rottweilery. Musieliśmy przełamać barierę strachu, żeby zdjęcia wyszły naturalnie. Przyznam, że nie było to łatwe, gdy stanęliśmy oko w oko ze sforą tych ogromnych i groźnych psów – powiedział DJ Thompson, któremu poświęcona została karta lutowa.
Efektowne zdjęcia mogły powstać tylko dzięki realizacji szalonego pomysłu sprowadzenia do włocławskiej Hali Mistrzów kilkunastu czystej krwi rottweilerów. Pomoc w zebraniu najpiękniejszych psów tej rasy zaoferowała Pomorska Fundacja Rottka. Dzięki niej, specjalnie na sesję zdjęciową Anwilu, do Włocławka przyjechały zwierzęta z całej Polski.
Choć wszyscy koszykarze i trenerzy Anwilu podeszli do rottweilerów z respektem, to dziś niektórzy próbują dodać sobie animuszu. - Ja się rottweilerów nie bałem. To one drżały na mój widok – mówi Eric Hicks. – Za to reszta chłopaków była naprawdę przestraszona. Chcieli nawet zrezygnować ze zdjęć i musiałem wszystkich zatrzymać - dodał Hicks.
Na szczęście Amerykanin swoje zadanie wykonał doskonale, dzięki czemu dziś możemy zaprezentować efekt kilkutygodniowej pracy sztabu przygotowującego publikację. Kalendarze Anwilu można nabywać w siedzibie klubu we Włocławku lub zamawiać drogą telefoniczną.