,

Lista aktualności

Turów w turnieju finałowym

Koszykarze Turowa bez najmniejszych problemów wywalczyli awans do najlepszej ósemki Pucharu Polski. W rewanżowym spotkaniu drugiej rundy pokonali Stal Ostrów 99:74.

,


Stuprocentowa skuteczność rzutów za dwa Wojciecha Szawarskiego to dobry prognostyk po kontuzji, jaką kapitan drużyny przebył. Znakomicie zagrał również Adrian Czerwonka, mimo grypy Ernest Brown, a także Yann Mollinari. Pierwsze punkty zdobył młody Bartosz Bochno, który debiutował już w meczu z Górnikiem Wałbrzych, ale wtedy nabawił się urazu. W drużynie z Ostrowa niepilnowany na obwodzie George Reese trafił sześć z siedmiu prób za trzy.

Gospodarze odskoczyli Stali na początku drugiej kwarty i z minuty na minutę powiększali prowadzenie, które momentami osiągało 30 punktów. W końcówce drugiej kwarty Wojciech Kamiński zaczął eksperymentować i na boisku pojawiła się bardzo niska piątka zawodników. Tylko Hubert Radke miał więcej niż dwa metry wzrostu, a wraz z nim na boisku pojawił się Alvin Cruz, Andrzej Pluta, Adriana Czerwonka i Edward Żak. Mimo tego, że po części była to rezerwowa piątka zawodników Turowa to różnica była niewielka.

Pod znakiem zapytania stał występ Ernesta Browna, który dwa dni nie trenował z powodu przeziębienia, ale zawodnik sam pojawił się na meczu, przebrał się i ku zaskoczeniu wszystkich był gotowy do gry. Amerykanin pojawił się na parkiecie dopiero w trzeciej kwarcie i od samego początku pokazał, że pod koszem to on będzie rządził. Środkowemu Turowa rady nie dawał porównywalny wagowo Michael Ansley i zrezygnowany szkoleniowiec Stali wpuścił na boisko szybszego Dariusza Parzeńskiego. Kapitan gości w całym spotkaniu trafił tylko raz, a co najciekawsze ostrowianie mieli o połowę mniej zbiórek niż gospodarze. Główna zasługa w tym właśnie Browna, który w siedemnaście minut czterokrotnie zbierał piłkę w ataku i pięciokrotnie w obronie.