,

Lista aktualności

Goran Jagodnik: Nowi gracze muszą nam pomóc

- Ten mecz można wygrać lub przegrać, ale najważniejsze jest to kto wygra ostatnie spotkanie w sezonie. Prawdziwa walka będzie dopiero w play-off. Teraz to po prostu jeden zwyczajny mecz – mówi Goran Jagodnik, skrzydłowy Prokomu Trefl Sopot.

,

Marcin Józefczyk: W okresie letnim bardzo dużo mówiło się o ofertach z silnych zespołów europejskich, ale zdecydował się Pan na Prokom Trefl. Dlaczego?

Goran Jagodnik: Oferta to jedno, a konkretne propozycje to zupełnie co innego. Pod koniec zeszłego sezonu dużo się mówiło na mój temat. Zainteresowanie było bardzo duże. Nawet z hiszpańskich zespołów euroligowych. Potem się okazało, że te propozycje nie są tak atrakcyjne jak się wydawało. Wiele rzeczy mi nie pasowało. Były przykładowo oferty zbliżone finansowo do propozycji Prokomu Trefl z zespołów plasujących się miedzy 6 a 15 miejscem w lidze hiszpańskiej. Ja wolałem jednak zostać i grać w Eurolidze.

Zagra Pan w Polsce już czwarty sezon. Czy to znaczy, że wiąże Pan swoją przyszłość z naszym krajem?

Nie wiem. Na chwilę obecną mógłbym się w Polsce na dłużej związać tylko z Prokomem. Z pewnością nie wykluczam takiej możliwości. Inne kluby raczej nie wchodzą w grę. Jeśli w przyszłości sytuacja by się zmieniła, czego oczywiście wszystkim życzę, mógłbym o tym pomyśleć.

Do zespołu dołączyło czterech nowych graczy, jak ocenia Pan te zmiany?

Na początku, gdy usłyszałem nazwiska naszych nowych graczy, to byłem troszkę zaskoczony. Potem, gdy dowiedziałem się o nich więcej byłem bardziej pozytywnie nastawiony. Na papierze wyglądamy lepiej niż przed rokiem, ale jak będzie naprawdę zweryfikuje boisko. Najważniejszy będzie wynik, bo z tego jesteśmy rozliczani. Zeszły sezon był dla nas bardzo udany. Graliśmy przecież w Top16 Euroligi. Teraz ci nowi gracze muszą nam pomóc powtórzyć ten wynik, choć wiemy, że będzie dużo trudniej, gdyż trafiliśmy do bardzo ciężkiej grupy.

W zeszłym sezonie byliście zespołem bardzo defensywnym. Czy to się zmieni w tym roku?

Liczę na to, że nie. Najlepszym dla nas wyjściem byłoby, gdyby obrona pozostała na zeszłorocznym poziomie, a gralibyśmy dużo lepiej w ataku. Już po turniejach można było zobaczyć, że zdobywamy więcej punktów, chociaż bardzo dużo też traciliśmy.

Co spowodowało, że aż tyle piłek wpadało do waszego kosza?

Ciężko powiedzieć. Może faktycznie nieco zmienił się nasz styl gry. Ci nowi gracze, może poza Alim Bouziane, to typowi strzelcy, gracze ataku. Z pewnością wszyscy muszą poznać jeszcze nasz system obrony. Nie jesteśmy jeszcze do końca zgrani. W meczach przedsezonowych mogło nam również zabraknąć determinacji. W obronę trzeba wkładać całe serce.

Już w niedzielę zagracie z Anwilem. Czy to dobry pomysł, żeby mecz na szczycie grać już w pierwszej kolejce?

Nie sądzę, żeby to miało jakieś znaczenie. Jest to mecz jak mecz. Nie sądzę, żeby dla nas miało to znaczenie czy gramy teraz czy w ostatniej kolejce. Zresztą sam wynik nie ma też większego znaczenia. Ten mecz można wygrać lub przegrać, ale najważniejsze jest to kto wygra ostatnie spotkanie w sezonie. Prawdziwa walka będzie dopiero w play-off. Teraz to po prostu jeden zwyczajny mecz.

Co będzie kluczem do pokonania Anwilu w tym meczu?

Z pewnością obrona. Z Anwilem zawsze nam się gra ciężko. Bez względu na to jakim personalnie dysponuje składem. W tych meczach może się zdarzyć wszystko. Może zadecydować jedna akcja, a możemy też wygrać różnicą 20 punktów. Chciałbym jednak, żebyśmy wygrali to spotkanie z dużą przewagą. Jeśli zaprezentujemy obronę z zeszłego roku i atak z tego sezonu, tak się właśnie stanie.

Czujecie się w stu procentach przygotowani do sezonu?

Fizycznie tak. Solidnie przepracowaliśmy okres przygotowawczy. Problemy możemy mieć z taktyką i ze zgraniem, ale to przyjdzie w miarę trwania sezonu.