,

Lista aktualności

Odbić się od dna

Opromienieni piątkowym zwycięstwem nad Turowem włocławscy koszykarze w dobrych nastrojach wylecieli w poniedziałek do stolicy Grecji, by powalczyć z Panionosem o pierwsze zwycięstwo w pucharze ULEB. - Panionos to nie jest słaby zespół, dlatego czeka nas kolejny trudny mecz- zapowiadał przed odlotem Andriej Urlep.

,


Choć naprzeciwko siebie staną najsłabsze do tej pory zespoły grupy B- Panionos i Anwil, emocji nie powinno zabraknąć. Już w sezonie 2001/2002 obie drużyny miały okazję rywalizować ze sobą w rozgrywkach Saporta Cup. Włocławski zespół przy olbrzymim dopingu publiczności w Hali Mistrzów wyeliminował Greków i sam dotarł aż do półfinału tych rozgrywek. Klub z Aten na okazję do rewanżu musiał czekać aż cztery lata.

Zespół Panionosu przystąpił do tegorocznych rozgrywek tylko z dwoma zagranicznymi zawodnikami. Amerykanie z przeszłością w NBA- rozgrywający William Avery oraz skrzydłowy Donnel Harvey są jednak jednymi z najskuteczniejszych graczy ateńskiej drużyny. Pozostali gracze Panionosu to mniej lub bardziej utalentowani Grecy. Jedno z nazwisk robi szczególne wrażenie- Nikos Ekonomu to jeden z czołowych graczy reprezentacji Grecji. Wielce utytułowany gracz, który poprzedni sezon spędził w Dynamie Moskwa wspiera swoich młodszych kolegów olbrzymim doświadczeniem. - Ekonomu był kiedyś jedną z najlepszych czwórek w Europie- komplementował skrzydłowego trener Anwilu. Powstrzymanie wspomnianej trójki powinno być priorytetowym zadaniem dla włocławskiej obrony.

Grecy w Pucharze ULEB odnieśli jak na razie tylko jedno zwycięstwo. W pokonanym polu zostawili holenderskich Demon Astronauts. Trzykrotnie jednak koszykarze Panionosu schodzili z parkietu pokonani, lepsi okazali się bowiem Włosi z Reggio Emilia, Serbowie z Hemofarmu i Francuzi z ASVEL. Bilans 1 wygrana i 3 porażki daje im więc piąte miejsce, tuż przed Anwilem. Lepiej Panionos radzi sobie w lidze greckiej, gdzie wygrał już czterokrotnie i zajmuje siódme miejsce, mając jednak tyle samo punktów co czwarte w tabeli AEK Ateny.

Włocławianie do Grecji wylecieli w osłabionym składzie. Zespół nie ma żadnego rzucającego obrońcy, bo testowany przez dwa tygodnie Nate Erdmann okazał się zbyt słaby, zaś Gintaras Kadziulis po konflikcie z trenerem Urlepem rozwiązał kontrakt z Anwilem. Z konieczności zagra więc na tej pozycji Mariusz Prekevicius, który w ostatnim ligowym spotkaniu z Turowem pokazał się jednak z dobrej strony. Do Aten poleciał także D’or Fischer, który choć zagrał tylko jedno dobre spotkanie (w meczu ze Stalą zebrał 18 piłek), to dostał od trenera kolejne dwa tygodnie na udowodnienie swojej przydatności.

Dużo zależeć będzie od gry podstawowych graczy- Ignerskiego, Witki i Scotta. Dobry okres gry w ostatnim czasie notuje Seid Hajrić, który w pucharowych meczach do blisko 10 punktów dokłada ponad 7 zbiórek. - Dzięki Bogu nie mam kontuzji, przez którą straciłem cały poprzedni sezon. Dlatego też czuje się coraz lepiej i coraz lepiej gram- mówił po ostatnim ligowym spotkaniu Hajrić. -Jeśli tylko będzie grał tak dalej, może liczyć na dużo minut- wyjaśniał trener Urlep. Jeśli wspomniana czwórka zagra na wysokim poziomie, Anwil może liczyć na pierwsze pucharowe zwycięstwo w tym sezonie. Rywal jest jak najbardziej w ich zasięgu.