GTK radziło sobie na początku spotkania bardzo dobrze i po trafieniu Damonte Dodda prowadziło 6:2. Z drugiej strony świetnie prezentował się jednak Adam Hrycaniuk, a zielonogórzanie błyskawicznie odrabiali niewielkie straty. Później uaktywnił się Riley LaChance i to dzięki niemu gospodarze mieli nawet sześć punktów przewagi. Po 10 minutach było ostatecznie 21:19. Drugą kwartę zespół trenera Igora Jovovicia rozpoczął od serii 7:0, ale gliwiczanie ciągle byli bardzo blisko. GTK ponownie potrafiło zdobywać małe prowadzenie - jak się okazało, tylko na chwilę. Po trafieniach Gabe’a DeVoe oraz Żeljko Sakicia to goście wygrywali po pierwszej połowie 36:33.
W trzeciej kwarcie dzięki Mylesowi Mackowi i Rileyowi LaChance’owi ekipa trenera Pawła Turkiewicza zdobywała nawet sześć punktów przewagi. Odpowiadali na to oczywiście Adam Hrycaniuk oraz Jarosław Mokros, ale końcówka tej części meczu należała do gliwiczan. M.in. po trafieniu Marka Piechowicza po 30 minutach było 57:51. Gabe DeVoe i Przemysław Zamojski świetnie weszli w czwartą kwartę - po dwóch trójkach tego ostatniego Stelmet Enea miał pięć punktów przewagi. Sytuacja zmieniała się jednak co kilka akcji, ponieważ GTK nie zamierzało się poddawać. W samej końcówce kluczowym zawodnikiem był Sakić - to właśnie akcje Chorwata zapewniły gościom zwycięstwo 79:74.
Najlepszym strzelcem gości był Przemysław Zamojski z 14 punktami. W ekipie gospodarzy wyróżniał się Myles Mack z 19 punktami i 8 asystami.