Początek meczu zdecydowanie należał do Besiktasu - nie do zatrzymania był Jon Diebler, po którego trafieniach gospodarze prowadzili nawet 14:5. Straty starali się zmniejszać Przemysław Zamojski i James Florence, ale to było za mało. Po akcji D.J. Strawberry’ego zespół ze Stambułu miał 10 punktów przewagi po 10 minutach gry. Druga kwarta była już trochę bardziej udana dla mistrzów Polski, a o odrabianie strat dbali m.in. Filip Matczak i Adam Hrycaniuk. Swoje dołożył też Vladimir Dragicević i dlatego po pierwszej połowie Stelmetowi brakowało zaledwie sześciu punktów do remisu.
Zielonogórzanie poprawili defensywę i skutki tego były widoczne także w kolejnej części spotkania. Zespół ze Stambułu nie był już tak skuteczny z dystansu, a ekipa trenera Artura Gronka zbliżała się. Do remisu doprowadził niezawodny Dragicević, a przewagę dał Florence. Ostatecznie dzięki akcji Czarnogórca po 30 minutach gry goście mieli trzy punkty przewagi. Jeszcze na trzy minuty przed końcem po trafieniu Thomasa Kelatiego ekipa z Zielonej Góry utrzymywała sześciopunktowe prowadzenie. Od tego momentu jednak ich atak zupełnie się zatrzymał. Zespół ze Stambułu w końcówce zanotował serię 11:0, a kluczową trójkę kilkanaście sekund przed końcem trafił Can Mutaf. Besiktas wygrał ostatecznie 65:60.
Besiktas Stambuł - Stelmet BC Zielona Góra 65:60 (23:13, 10:14, 10:19, 22:14)
Besiktas: Diebler 19, Strawberry 14, Weems 14, Lima 7, Veyseloglu 3, Mutaf 3, Sipahi 3, Sanli 2, Geyik 0
Stelmet BC: Dragicević 13, Zamojski 12, Kelati 10, Florence 7, Hrycaniuk 6, Moore 4, Matczak 4, Mokros 2, Koszarek 2