Anwil po sezonie: Znów bez półfinału
fot. Andrzej Romański

,

Lista aktualności

Anwil po sezonie: Znów bez półfinału

Anwil Włocławek drugi sezon z rzędu zakończył rozgrywki poza pierwszą czwórką. To dopiero drugi taki przypadek w 20-letniej historii klubu.

,

Zmiana trenera, podobnie jak w poprzednim sezonie, znów nie przyniosła nic dobrego w Anwilu Włocławek. Krzysztof Szablowski, który przejął drużynę w najtrudniejszym momencie, czyli kilka dni przed rozpoczęciem II etapu rozgrywek, miał za zadanie właściwie tylko uratować twarz drużyny w tym niezbyt udanym sezonie, ale i to się we Włocławku nie udało. Drużyna ponownie odpadła w ćwierćfinale, a dwa lata z rzędu bez półfinałów to na Kujawach wydarzenie bez mała historyczne, bowiem taka sytuacja miała miejsce tylko raz w 20-letniej historii tego klubu.

Całe rozgrywki 2011/2012 były dla Anwilu nieudane. Zespół przegrywał mecze, które drużyna z czołówki powinna wygrywać (inauguracja z ŁKS Łódź i porażka 71:89). Miał wpadki z ligowymi średniakami (przegrana w Tarnobrzegu 104:109), a w rywalizacji z drużynami, z którymi walczył o czołowe miejsca w tabeli doznawał bolesnych porażek (63:77 z Zastalem we własnej hali, 60:87 z PGE Turowem i  72:93 z Treflem na wyjeździe). To tylko wyliczenia z I etapu TBL. Ogólnie sześć porażek różnicą większą niż 20 punktów to również niechlubny rekord klubu.

Mimo tego kilka dobrych momentów drużyny, wygrane wszystkie mecze z Energą Czarnymi i walka w II etapie rozgrywek sprawiła, że koszykarze z Włocławka przystępowali do play-off z trzeciego miejsca w tabeli. Jako jedyni z grona drużyn z pierwszej czwórki okazali się jednak gorsi od swojego - potencjalnie słabszego - ćwierćfinałowego rywala i ponownie na Kujawach sezon zakończył się już w kwietniu.

To wszystko we Włocławku odkreślają jednak grubą kreską. Rozliczenie nieudanego sezonu dopiero nastąpi, ale przyszłość drużyny można określić mianem dużych zmian. Po pierwsze do ogromnego przetasowania doszło już w trakcie sezonu. Wieloletniego prezesa klubu Zbigniewa Polatowskiego pod koniec marca zastąpił były dyrektor Anwilu, a później Asseco Prokomu Gdynia - Arkadiusz Lewandowski. Nowemu sternikowi niezręcznie jest więc oceniać nieudany dla drużyny sezon, podczas którego prowadził klub zaledwie w jego końcowym etapie.

- W klubie pracuję właściwie od końcówki marca. Dosyć niezręcznie jest oceniać decyzje z początku sezonu, a tym bardziej mówić o tym, na co kompletnie nie miało się wpływu, bowiem zwyczajnie nie było się wcześniej pracownikiem klubu. Niemniej jednak każdy obserwator koszykówki ma swoje zdanie i przemyślenia na ten temat. Mnie się wydaje, że w trakcie rozgrywek było trochę za dużo różnych zawirowań. Może zabrakło także większego zaangażowania, co zresztą w pewnym momencie dosyć dobitnie zasygnalizowali kibice w Hali Mistrzów - mówi prezes Arkadiusz Lewandowski.

Priorytetem dla nowego prezesa jest rozliczenie i całkowite zamknięcie minionego sezonu, ale także dopięcie budżetu na przyszłe rozgrywki. Ten w Anwilu powinien być na podobnym poziomie, co dotychczas. Podpisana dwa lata temu umowa z głównym sponsorem klubu firmą Anwil S.A. obowiązywać będzie jeszcze do końca 2013 roku. - Anwil S.A. od lat jest wielkim mecenasem naszej włocławskiej koszykówki. Pozwala na kontynuowanie rozgrywek na dobrym poziomie w naszym mieście, stąd ogromne ukłony dla władz firmy, że przez tyle lat wykładają naprawdę duże pieniądze na sponsoring naszego klubu. Jestem spokojny o naszą współpracę - tłumaczy Lewandowski.

Dokładna wiedza o wysokości budżetu na sezon 2012/2013 pozwoli dokonać wyboru nowego szkoleniowca drużyny. O ile władze klubu powtarzają, że dotychczasowy trener Krzysztof Szablowski ma szanse na pozostanie na swoim stanowisku, to jednak bardziej prawdopodobne jest, iż zespół Anwilu poprowadzi nowy trener, choć Szablowski chciałby kontynuować swoją pracę. - Na pewno fajnie byłoby zostać w tak dobrym miejscu dla koszykówki jak Włocławek - mówi. Konkretnych nazwisk ewentualnego następcy nikt jeszcze nie wymienia, ale nieoficjalnie mówi się o szkoleniowcu koszykarek Energi Toruń - Elmedinie Omaniciu.

W sprawach personalnych nowy skład włocławskiego klubu może być niemal całkowicie przemeblowany. Tylko dwóch koszykarzy podstawowego składu ma w swoich kontraktach opcje pozwalające klubowi na ich przedłużenie. Reszcie zawodników umowy z Anwilem wygasły. - Opcje współpracy w kolejnym sezonie dotyczą Seida Hajricia, Łukasza Majewskiego i młodszych koszykarzy. Natomiast pozostali gracze polscy oraz żaden z Amerykanów, którzy grali dla naszego zespołu w minionym sezonie nie mieli takich zapisów w kontrakcie, które decydowałyby o ich grze w Anwilu w przyszłych rozgrywkach - przekonuje prezes klubu.

Z klubem nie jest już związany Dardan Berisha, który przed dwoma sezonami podpisywał trzyletni kontrakt. W międzyczasie umowa z reprezentantem Polski została skrócona do dwóch lat, co sprawia, że Berisha jest w tej chwili wolnym koszykarzem. - Rzeczywiście, w pewnym momencie miał kontrakt trzyletni, ale umowa ta została zmieniona na dwuletnią i aktualnie nie jest już graczem Anwilu - mówi Lewandowski.

Celem nowego prezesa jest sprawienie, aby Anwil powrócił do gry w europejskich pucharach. Jak sam podkreśla, udział w rywalizacji międzynarodowej nie tylko dodaje prestiżu klubowi, wzmacnia jego markę, ale także jest niezbędną nauką dla trenerów, zawodników i władz klubu. Wszystko to jednak, począwszy od wyboru trenera, zbudowania składu, a na planach gry w Europie skończywszy zależy od konkretnych planów budżetowych. Te we Włocławku nie są jeszcze dopięte na ostatni guzik.