Przed PGE Turów - Anwil (4): Seria dla wicemistrzów?
fot. Grzegorz Bereziuk

,

Lista aktualności

Przed PGE Turów - Anwil (4): Seria dla wicemistrzów?

W poniedziałek czwarty raz w serii ćwierćfinałowej play-off staną naprzeciw siebie koszykarze PGE Turowa Zgorzelec i Anwilu Włocławek. Goście chcąc pozostać w grze o medale będą musieli wygrać.

,

W rywalizacji do trzech zwycięstw prowadzą koszykarze PGE Turowa. Zgorzelczanie po meczu otwarcia przegrywali 0:1, ale w sobotę odwrócili stan rywalizacji. Drużyna trenera Jacka Winnickiego zaskoczyła swojego przeciwnika agresywnością w obronie i kombinacyjnymi zagraniami w ataku. PGE Turów był też bardzo aktywny pod obiema tablicami. Już po pierwszej kwarcie gospodarze meczu numer trzy prowadzili 27:13, co w serii było nowością. Wcześniej to zgorzelczanie musieli bowiem gonić wynik. - Wiedzieliśmy, że rywale się na nas rzucą. Niestety nie znaleźliśmy na to odpowiedzi. Mieliśmy problem z zastawianiem obydwu tablic - zauważył trener Anwilu Krzysztof Szblowski.

- Poprzednie dwa mecze bardzo źle zaczynaliśmy. Porozmawialiśmy z zawodnikami, że nie wolno tak źle zaczynać meczu. Pierwszy mecz ustawiła pierwsza kwarta, w drugim podciągnął nas David Jackson. Trafił kilka trójek w pierwszej kwarcie. Jesteśmy w swojej hali, mamy swoich kibiców i musimy zaczynać na sto procent od samego początku - dodał asystent Jacka Winnickiego Mariusz Niedbalski.

Anwil w trzeciej kwarcie zdołał jednak wrócić do gry i przegrywał zaledwie dwoma punktami. - Było sporo emocji, ale takich troszeczkę niekoszykarskich. Było wiele spięć i bójek. To są play-offy i to nas nie dziwi. Przytrafił nam się mały zastój na początku trzeciej kwarty. Nie graliśmy wtedy źle, ale nie trafialiśmy czystych rzutów. Na szczęście Krzysztof Szubarga troszeczkę nam pomógł w odzyskaniu rytmu gry. Jego faule pozwoliły nam odzyskać rytm gry i odbudować bezpieczną przewagę - powiedział drugi trener PGE Turowa Mariusz Niedbalski.

W czwartej kwarcie gospodarze nie pozwolili już swoim rywalom wrócić do gry i ostatecznie wygrali 86:58. - Po zdarzeniu z końcówki trzeciej kwarty musiałem posadzić Krzysia Szubargę na ławkę rezerwowych. Miał bowiem cztery faule na koncie, a do rozegrania pozostało pełne dziesięć minut. Straciliśmy rytm grania i całkowicie się wówczas pogubiliśmy - analizował trener Anwilu.

Faworytem przed czwartym meczem wydają się być gospodarze. Anwil jednak z pewnością nie odda meczu bez walki. - To są play-offy i pojedyncze porażki nie mają znaczenia. Gra się do trzech zwycięstw. Zespół ze Zgorzelca ma jedną wygraną od nas więcej, ale to jeszcze nic nie oznacza - powiedział rozgrywający Anwilu Krzysztof Szubarga.

- Anwil dotychczas niczym nas nie zaskoczył. Cały czas twierdzimy, że w tej serii wszystko zależy od nas, od naszej dyspozycji i gry. Na dzień dzisiejszy nie wyobrażamy sobie innego scenariusza jak wygrać w poniedziałek w swojej hali i zakończyć rywalizację 3:1. Zdajemy sobie jednak sprawę, że to będzie zupełnie inny mecz, zupełnie inna historia. Przystąpimy do meczu mając w pamięci jakby było 0:0. Koncentrujemy się na kolejnym meczu, w niedzielę po południu analizowaliśmy grę w ostatnim spotkaniu. Myślę, że na tym etapie ciężko będzie zaskoczyć przeciwnika wielkimi rzeczami, trzeba tylko poprawiać detale. Naszą siłą jest zespołowość i równy skład. Trener Jacek Winnicki bardzo mądrze rotuje, każdy z koszykarzy coś wnosi do gry. Jest już prawie maj, także niektóre drużyny mogą bardzo odczuwać zmęczenie sezonem. Mam wrażenie, że z tym jest u nas coraz lepiej - powiedział Mariusz Niedbalski.

Spotkanie pomiędzy PGE Turowem Zgorzelec, a Anwilem Włocławek w hali CSR przy ul. Maratońskiej rozpocznie się o godzinie 18.30. Transmisja w TVP Sport, Radiu Wrocław i Muzycznym Radiu.

Przed meczem powiedzieli:

Michał Chyliński, obrońca PGE Turowa: Mamy nadzieję, że będzie to ostatni mecz serii z Anwilem. Nie chcemy wracać do Włocławka na piąte spotkanie. Dlatego musimy być skoncentrowani do samego końca. Nie możemy popadać w hurraoptymizm po ostatnim meczu, bo czeka nas bardzo ważne spotkanie. Nie możemy się rozluźnić. Oprócz motywacji i koncentracji kluczem do sukcesu będzie obrona. Jeśli będziemy bronić tak jak w meczu numer trzy powinniśmy zatrzymać Anwil. Jest to do zrobienia. Gramy u siebie, co jest ogromnym atutem. Kibice przez cały sezon wspierali nas bez względu na to czy było dobrze, czy też źle. Mam nadzieję, że w poniedziałek będzie pełna hala, aby pomóc nam w awansie do półfinału.

Krzysztof Szubarga, rozgrywający Anwilu: Przegraliśmy w serii 1:2. To jednak nie koniec. W ćwierćfinale gra się do trzech zwycięstw. Dlatego musimy zapomnieć o ostatnim meczu i zrobić wszystko by przedłużyć serię. Na pewno się nie położymy i zrobimy wszystko, żeby pociągnąć za sobą PGE Turów na piąty mecz do Włocławka.