Asseco Prokom - Zastal: Udany rewanż mistrza
fot. Sebastian Rzepiel

,

Lista aktualności

Asseco Prokom - Zastal: Udany rewanż mistrza

Asseco Prokom Gdynia po zaciętym meczu pokonał Zastal Zielona Góra 77:69. O zwycięstwie zadecydowała trzecia kwarta, którą mistrz Polski wygrał 14:7.

 

,

Po pierwszych minutach spotkania na myśl przychodziło kilka poprzednich meczów Asseco Prokomu. Z jednej strony trener Andrzej Adamek powtórzył manewr z meczu z Treflem i do krycia świetnego Waltera Hodge'a (16 punktów) wyznaczył Przemysława Zamojskiego (10 punktów, 6 zbiórek), a z drugiej Donatas Motiejunas (24 punkty, 13 zbiórek) kontynuował słabą skuteczność ze starcia z Anwilem. Zastal niezależnie od starań gospodarzy prezentował się bardzo dobrze i szybko wyszedł na prowadzenie. Prym ponownie wiódł portorykański rozgrywający, ale ważne punkty zdobywał także Kirk Archibeque (11 punktów, 7 zbiórek). W zespole mistrza Polski punktował głównie Zamojski i Jerel Blassingame (14 punktów), ale długo nie mieli oni wsparcia kolegów. W ostatniej minucie pierwszej kwarty na parkiecie po raz pierwszy w żółto-niebieskiej koszulce wystąpił Mateusz Ponitka, jednak na jego pierwsze punkty kibice w Gdyni muszą jeszcze poczekać.

- Źle weszliśmy w to spotkanie i to do samego końca skutkowało tym, że mecz był bardzo zacięty - tłumaczył trener Asseco Prokomu, Andrzej Adamek.

Druga część spotkania pokazała lepszą grę gdynian. Choć Motiejunas wciąż miał problemy ze skutecznością, to wnosił dużo do gry zespołu. Martwić mogła jednak sytuacja Blassingame'a, który na początku drugiej kwarty popełnił swoje trzecie przewinienie. Mecz zrobił się wyrównany, choć przez sporą liczbę fauli stracił na dynamice. Warto odnotować świetną zmianę Roberta Witki (9 punktów), który świetnie zastąpił Litwina nie tylko w zdobywaniu punktów, ale i na pozycji lidera drużyny. Ostatecznie po rzutach wolnych Marcina Chodkiewicza (4 punkty) Zastal schodził na piętnastominutową przerwę prowadząc 42:40.

Trzecia kwarta rozpoczęła się od serii Asseco Prokomu 9:0. Gdynianie byli skuteczni w ataku i dobrze bronili, dodatkowo wymuszając faule graczów Zastalu. Przerwa, o którą poprosił trener gości, Mihailo Uvalin, nie poprawiła wprawdzie gry jego zespołu, ale w następnej akcji faulem w ataku i technicznym został ukarany Adam Hrycaniuk (4 punkty, 9 zbiórek), co wybiło mistrzów Polski z rytmu. Na dodatek swoje czwarte przewinienie popełnił Blassingame i trener Adamek na parkiet musiał wpuścić ponownie Quintona Day'a (6 punktów). Obie drużyny grały przy tym coraz bardziej nieskutecznie - Asseco Prokom na parkiecie był bez Blassingame'a, Zamojskiego i Motiejunasa, ale Zastal nie potrafił tego wykorzystać. Symbolem chaosu w tej kwarcie było kuriozalne zderzenie się Hodge'a i Marcina Fliegera (4 punkty) w sytuacji sam na sam z koszem.

- Sądzę, że straciliśmy łączność z grą w trzeciej kwarcie, kiedy - o ile dobrze pamiętam - nie zdołaliśmy zdobyć punktów z gry. Nawet kiedy mieliśmy otwartą pozycję, to sami sobie przeszkodziliśmy i nie trafiliśmy - mówił po meczu trener Zastalu, Mihailo Uvalin.

Asseco Prokom rozpoczynał ostatnią kwartę prowadząc 54:49, a zespół z Zielonej Góry nie potrafił zbliżyć się do rywali. Na celne rzuty Motiejunasa i Blassingame'a odpowiadał wprawdzie Kamil Chanas (14 punktów), ale inicjatywa wciąż należała do gospodarzy. Na sześć minut przed końcem meczu, po rzucie amerykańskiego rozgrywającego, gdynianie prowadzili już 10 punktami, a Zastal nie miał pomysłu na przełamanie ich dobrej obrony. Z minuty na minutę mistrz Polski grał coraz lepiej, a kiedy na niespełna cztery minuty przed ostatnią syreną trener Uvalin prosił o czas, jego zespół przegrywał 58:72. Ostatnie minuty nie zmieniły oblicza meczu, a na dodatek za pięć fauli parkiet opuścić musieli Archibeque, Flieger i Uros Mirković (3 punkty). Mistrz Polski wygrał 77:69 i w pełni zrewanżował się gościom za porażkę w Zielonej Górze.