Lepiej to spotkanie rozpoczęli goście, którzy po trafieniu Mikaila Tmusicia prowadzili 10:5. Legia krok po kroku odrabiałą straty, a było to możliwe dzięki Keanu Pinderowi i Filipowi Matczakowi. Po rzutach wolnych Isaaca Sosy po 10 minutach było 24:20. Druga część meczu była jeszcze bardziej wyrównana, a Sigal potrafił zdobywać przewagę dzięki kolejnej trójce Tmusicia. Zespół z Warszawy odpowiadał tą samą bronią i głównie dzięki następnym rzutom Sosy pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 42:39.
W kolejnych kwartach ekipa z Prisztiny musiała sobie radzić bez Dardana Berishy, który opuścił parkiet za przewinienia. Goście nie poddawali się i przejęli nawet inicjatywę. Zespół trenera Tane Spaseva miał spore problemy w ataku, a po rzucie z dystansu Jonathana Janssena po 30 minutach było 50:59. W czwartej części spotkania gospodarze pokazali ambitną walkę, dzięki której odrabiali straty. W końcówce bardzo ważne rzuty trafili Sebastian Kowalczyk i Michael Finke, a po nich Legia przegrywała dwoma punktami. Taki wynik utrzymał się do 40 minuty, a to oznaczało dogrywkę, bo pierwsze spotkanie między tymi drużynami zakończyło się taką samą różnicą.
Pięć dodatkowych minut nie przyniosło ostatecznego rozwiązania. Trójkami próbowali zmienić to Brandon oraz Tmusić, ale nie trafiali. Sigal ciągle prowadził dwoma punktami, a kibice zobaczyli… drugą dogrywkę. Tę część gry drużyna z Warszawy rozpoczęła od trafień Brandona i Kowalczyka i wychodziła na prowadzenie. Tego nie oddawała już do końca meczu! Ostatecznie Legia zwyciężyła 85:83 i awansowała do drugiej rundy kwalifikacji do Koszykarskiej Ligi Mistrzów. Tam rywalem będzie rosyjski Niżny Nowogród.
Legia Warszawa - Sigal Prisztina 85:83 (24:20, 18:19, 8:20, 17:10, d1. 7:7, d2. 11:7)
Legia: Brandon 21, Matczak 17, Kowalczyk 13, Sosa 10, Finke 6, Kiwilsza 5, Belemene 3, Linowski 0, Nowerski 0
Sigal: Myles 26, Tmusić 17, Berisha 14, Alihodzić 12, Rugova 6, Janssen 5, Feehan 3, Azemi 0, Wade 0