Andrzej Pluta przenosi się do Hiszpanii
fot. Materiały prasowe Anwilu Włocławek

,

Lista aktualności

Andrzej Pluta przenosi się do Hiszpanii

W trakcie 16 sezonów w Tauron Basket Lidze rozegrał 591 meczów rzucając 8535 punktów. Później pracował jako trener-asystent w Anwilu Włocławek i reprezentacji Polski. Wczoraj oficjalnie ogłosił, że przenosi się do Hiszpanii.

,

Jako koszykarz osiągnął w polskiej lidze wszystko co możliwe. Był wielokrotnym złotym, srebrnym i brązowym medalistą, wygrywał Puchar Polski i Superpuchar Polski. W liczbie meczów rozegranych na krajowym podwórku ustępuje tylko Parzeńskiemu, Wójcikowi i Bacikowi. W klasyfikacji strzelców wszechczasów plasuje się na ósmej pozycji.

Ostatnio zamienił strój sportowy na garnitur i zbierał szlify trenerskie w Anwilu Włocławek i reprezentacji Polski. Po trzech latach od zakończenia kariery sportowej wczoraj znów ogłosił decyzję, która może zaskakiwać, ale jednocześnie budzi szacunek. W sierpniu zabiera rodzinę do Hiszpanii, żeby jego synowie mogli się szkolić w Estudiantes Madryt.

Życząc Andrzejowi Plucie i jego bliskim szczęścia, publikujemy fragment ogłoszenia wydanego przez niego na portalu społecznościowym Facebook. Całość TUTAJ.

Moi Drodzy, chciałbym coś ogłosić,

Dziękuję Wam za to, że przez wszystkie lata kariery sportowej dodawaliście mi sił do walki i ani odrobinę nie zmieniliście podejścia do mnie, gdy przestałem grać. Naprawdę wielkie, serdeczne dzięki za Waszą przychylność i serdeczność! Już niedługo będę się musiał nauczyć żyć w nieco innych warunkach. Podjąłem ważną, życiową decyzję: wyjeżdżam do Hiszpanii, a dokładnie do Madrytu.

Zapytacie pewnie, dlaczego? Otóż, odpowiedź jest tyleż prosta, co być może zaskakująca. Chcę – razem z Justyną – poświęcić się wychowaniu dwóch możliwie jak najlepszych koszykarzy, naszych synów: Andrzeja i Michała. Wiem, że w Madrycie będą ku temu doskonałe warunki. Estudiantes już czeka, a oni aż podskakują za każdym razem, gdy pomyślą o czekającym ich wyzwaniu. Kochają koszykówkę, pasjonują się nią i chcą trenować z najlepszymi. Jak tu im odmówić!?

Rzucamy więc wszystko i wyjeżdżamy. Nie wiemy na jak długo. Pewnie na kilka lat, może na całe życie. Na razie nie zakładamy, że się nie uda i że będziemy musieli wrócić wcześniej… Wy też trzymajcie kciuki, żebyście zbyt szybko nie musieli mnie znów oglądać.

Póki co Madryt czeka. Mieszkanie właściwie wynajęte, hiszpańska szkoła dla chłopaków wybrana, a i nauka języka jakoś, powoli idzie. Patrzymy na to wszystko bardzo pozytywnie, z wielkimi nadziejami. Może dlatego, że mamy dobre doświadczenia z sezonu 2004/2005, spędzonego we Francji. Jedyne co nas niepokoi, to pewne wspomnienie – chłopaki wytrzymali wtedy w przedszkolu 2 godziny w ciągu całego roku. Oby teraz było lepiej…

Oczywiście, ciężko jest zostawiać (a nierzadko sprzedawać) to, na co się pracowało tyle lat. Jeszcze trudniej z dnia na dzień pożegnać się z rodziną i przyjaciółmi. „Myślałam, że jak już skończysz grać, to będę cię miała bliżej siebie” – zaskoczyła mnie ostatnio mama. I jak tu wytłumaczyć kobiecie, która przez dwadzieścia lat syna widywała tylko od wielkiego święta, że dalej będzie tylko gorzej w tym względzie? Na szczęście, tłumaczyć nie trzeba. Ona wie, co znaczy pasja dziecka. Pomogła mi w karierze najlepiej jak mogła i jak umiała. Teraz moja kolej.

Mam nadzieję, że w Was – moich internetowych i nierzadko także realnych – przyjaciołach, znajdę równie wiele zrozumienia. Nie zostawiam żadnych spraw niedokończonych. To nie w moim stylu. Kontrakt z Anwilem wypełniłem i mam nadzieję, że za kilka lat będzie gdzie wrócić – choćby na trybuny, żeby obejrzeć dobry mecz w wykonaniu włocławian. Trzymam kciuki, żeby sprawy ze sponsorem ułożyły się tak, jak powinny. Bo w tym mieście koszykówka musi istnieć.

ANDRZEJ PLUTA