Po wyrównanym początku, szybko inicjatywę przejęli gospodarze. Dzięki zagraniom Michała Krasuskiego i Klavsa Cavarsa byli już lepsi o sześć punktów. Rywale starali się podkręcić tempo w ataku, ale to ekipa z Lublina cały czas była lepsza. Dopiero później trójkami odpowiadał Aleksander Dziewa, a wrocławianie zbliżyli się na punkt. Ostatecznie dzięki zagraniom Benasa Griciunasa po 10 minutach było 27:24. Zaraz na początku drugiej kwarty przewagę przyjezdnym dawał wracający po kontuzji Jakub Karolak. Później serią 8:0 odpowiedzieli jednak lublinianie i powoli uciekali rywalom. Goście nie zamierzali się poddawać - tym razem wyróżniał się Vasa Pusica, a spotkanie ponownie się wyrównało. WKS Śląsk dzięki Serbowi budował nawet przewagę - pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 41:47.
Zespół trenera Ertugrula Erdogana chętnie korzystał z szybkiego ataku w trzeciej kwarcie - po trafieniach Ivana Ramljaka i Jeremiaha Martina mieli już 13 punktów przewagi. Trójki dokładali też Jakub Karolak oraz Jakub Nizioł, więc nawet kolejne trafienia Gabe’a DeVoe nie mogły niczego zmienić. Następne akcje Martina oznaczały już 19 punktów różnicy. Rzut z dystansu Nizioła ustalił wynik po 30 minutach na 56:78. Ostatnia kwarta już niczego nie zmieniała - drużyna trenera Artura Gronka nie była w stanie realnie odrabiać strat. Drużyna z Wrocławia mogła pochwalić się szeroką rotacją i zespołowym graniem. Ostatecznie WKS Śląsk zwyciężył aż 100:70!
Po 14 punktów dla gości zdobyli Jeremiah Martin, Vasa Pusica i Aleksander Dziewa. Scoochie Smith miał dla gospodarzy 18 punktów, 10 asyst i 6 zbiórek.