Karnowski: Presja nie przeszkadza
fot. Rafał Podleśny

,

Lista aktualności

Karnowski: Presja nie przeszkadza

- Staram się dawać jak najwięcej drużynie. Wywiązywać się ze swoich obowiązków, nałożonych na mnie przez trenera, przez chłopaków, którzy mam nadzieję mi ufają - mówi na temat presji po meczu z ŁKS Przemysław Karnowski.

,

Przemysław Borycki: Siarka Jezioro dość łatwo wygrała z ŁKS. W pierwszej połowie mecz wyglądał jak pojedynek Siarki Jezioro z Michałem Michalakiem. Ciężko było upilnować tego zawodnika?

Przemysław Karnowski: Dokładnie. Tak, jak Pan powiedział. W pierwszej połowie rzucił bodajże 26 punktów. Potem dorzucił pięć. Myślę więc, że zaskoczył nas trochę na początku meczu. Po przerwie myślę, że daliśmy radę w obronie na nim. Nie dawaliśmy mu już tak bardzo rzucać tych koszy po prostu.

Teraz przed Wami dwa bardzo trudne mecze. To dzisiejsze zwycięstwo było chyba bardzo potrzebne, aby spokojnie móc się do nich przygotowywać?

- Dokładnie. Wygraliśmy dwa mecze z rzędu z zespołami, z którymi po prostu musieliśmy wygrać. Cóż mogę powiedzieć? Jedziemy teraz do Włocławka. Będziemy się na pewno tam bić. Po tej pierwszej rundzie, po tym meczu który wygraliśmy, jestem dobrej myśli. Jak widać drużyna walczy. Jakoś udało się wygrać ten mecz większą ilością punktów. Zawsze walczymy na styku, jak to emocjonująca Siarka ma w zwyczaju. Jestem dobrej myśli. Co tu dużo mówić - graliśmy dziś dobrze.

Teraz wrócę do wydarzenia sprzed dwóch tygodni. Jak Pan teraz, na chłodno oceni swój występ w Meczu Gwiazd?

- Naprawdę super. Super organizacja, gracze nastawieni bardzo pozytywnie. Myślę, więc że takie eventy, takie mecze bardzo się przydają. Przede wszystkim dla publiczności. Chciałbym bardzo podziękować tym wszystkim, którzy oddali na mnie głosy, przez które znalazłem się w pierwszej piątce południa.

Czy nie odczuwa Pan zbyt dużej presji, przez coraz większe zainteresowanie ze strony kibiców, mediów, skautów, którzy obserwują pańską grę?

- Staram się dać jak najwięcej drużynie. Nie myślę o tym na boisku, czy ktoś przyjechał mnie obserwować, czy ktoś przyjedzie czy nie. Staram się dawać jak najwięcej drużynie. Wywiązywać się ze swoich obowiązków, nałożonych na mnie przez trenera, przez chłopaków, którzy mam nadzieję mi ufają. Raczej mi to nie przeszkadza.

Za tydzień gracie z Anwilem. Co trzeba zrobić, aby podjąć walkę z tak trudnym rywalem? Oni na pewno bardzo będą chcieli zrewanżować się za porażkę w Tarnobrzegu po dogrywce.

- Dwóch zawodników nowych do nich doszło: Kinnard i Harrington. Myślę, więc, że to jest jeszcze bardziej kompletny zespół. Jest to oczywiście zespół w czubie tabeli, ale my nie jedziemy tam już na tarczy. Jedziemy tam powalczyć. Jedziemy po prostu bić się o zwycięstwo. Taka jest koszykówka. Może zdarzyć się wszystko.