Przed Siarka Jezioro - Zastal: Nie ma jak w domu
fot. Rafał Podleśny

,

Lista aktualności

Przed Siarka Jezioro - Zastal: Nie ma jak w domu

W pierwszym po Nowym Roku meczu, Siarka Jezioro Tarnobrzeg zagra we własnej hali z Zastalem Zielona Góra. Od ponad dwóch miesięcy nikomu w Tarnobrzegu nie udało się wygrać. Czy Zastal pod wodzą nowego trenera będzie kolejnym zespołem, któremu się to uda?

W ostatnich dwóch miesiącach własna hala jest bardzo szczęśliwa dla Siarki Jezioro. Kibice w tym czasie oglądali kilka emocjonujących i zaciętych do samego końca meczów. Jednak zawsze kończyły się one nieznacznymi zwycięstwami gospodarzy. Na pewno największy wpływ mają na to kibice tarnobrzeskiej drużyny. - Kibice tutaj są wspaniali. Oddają tej drużynie całe swoje serce. Są z nami zawsze, obojętnie czy wygramy mecz czy przegramy. Najbardziej podoba mi się to, że nawet po przegranym spotkaniu, przybijają z nami piątki i dalej w nas wierzą - mówi, niedawno zapytany o kibiców w Tarnobrzegu, Nicchaeus Doaks. Siarka Jezioro jest więc ostatnio drużyną własnego parkietu. Będzie to główny atut tarnobrzeskiej drużyny w meczu z Zastalem.

Oba zespoły zagrały ze sobą niedawno. Dwa tygodnie temu, w zaległym meczu 6. kolejki, w Zielonej Górze łatwo i wysoko wygrali gospodarze 90:75. Wtedy Zastal prowadził jeszcze trener Tomasz Jankowski. Niecały tydzień później Jankowskiego na tym stanowisku zastąpił Serb Mihailo Uvalin, który pracował już w polskiej lidze kilka sezonów temu. Mimo że odbył z drużyną tylko jeden trening, to nie przeszkodziło mu to wygrać swój debiutancki mecz. Zastal wygrał tuż przed świętami z AZS Koszalin 83:77. - Pierwszy raz w swojej karierze czułem się niekomfortowo, ponieważ przed tym spotkaniem, treningami nie miałem wpływu na drużynę. Ja dopiero poznaję wszystkich zawodników - mówił po swoim debiucie w Zastalu trener Uvalin.

W Tarnobrzegu najbardziej znanym zawodnikiem Zastalu jest Rafał Rajewicz. Zawodnik ten spędził większą część poprzedniego sezonu grając właśnie w tarnobrzeskiej drużynie, będąc wypożyczony właśnie z Zastalu. Czas spędzony w Tarnobrzegu był dla Rajewicza szansą na ogranie się na parkietach Tauron Basket Ligi. Kiedy zespół Zastalu opuścił jego lider, Gani Lawal, Rajewicz zaczął dostawać więcej minut na parkiecie. Jednak najlepszym zawodnikiem Zastalu jest cały czas Walter Hodge, który jest jednym z najlepszych strzelców w lidze. Aktualnie zdobywa średnio na mecz ponad 17 punktów. Dzięki temu plasuje się na trzecim miejscu, wśród najlepszych strzelców całej ligi. Oprócz Hodge’a w Zastalu jest cała grupa polskich zawodników, których gra ma duże przełożenie na postawę całej drużyny. Trójka z nich: Piotr Stelmach, Kamil Chanas i Jakub Dłoniak zdobywa razem średnio prawie 30 punktów na mecz. Hodge w Tarnobrzegu na pewno swoje punkty zdobędzie. Jednak to właśnie gra tych zawodników będzie miała decydujący wpływ na wynik poniedziałkowego meczu.

Siarka Jezioro w drugiej rundzie spotkań nie jest już drużyną, którą wielu uważało za największą niespodziankę tego sezonu. W ostatnich meczach gra w kratkę. Wygrywa spotkania u siebie po zaciętych meczach, a na wyjeździe ulega swoim przeciwnikom wyraźnie w prawie każdym meczu. Spowodowało to, że drużyna z Tarnobrzega spada coraz niżej w ligowej tabeli. Poniedziałkowe spotkanie z Zastalem będzie jedną z ostatnich szans w tym sezonie, aby się jeszcze podnieść w górę. Szczególnie, że ostatni mecz nie wyszedł Siarce Jezioro - przegrała ze Śląskiem we Wrocławiu 91:83, odrabiając część strat dopiero w samej końcówce, dzięki celnym rzutom z dystansu. - Walczyliśmy do końca, ale nie udało się. Musimy popracować teraz przede wszystkim nad skutecznością zarówno rzutów trzypunktowych, jak i dwupunktowych - mówił po tym spotkaniu kapitan Siarki Jezioro Wojciech Barycz. Patrząc na ostatnie mecz tarnobrzeskiej drużyny, można uznać, że Barycz miał siebie najbardziej na myśli. Podkoszowy w ostatnich meczach zawodzi kompletnie, jeśli chodzi właśnie o rzuty. Kibicie Siarki Jezioro czekają z utęsknieniem na udany mecz swojego kapitana. Być może będzie to właśnie spotkanie z Zastalem.

Dużo zamieszania było także ostatnio wokół rozgrywającego Siarki Jezioro Josha Millera. Zawodnik przez prawie dwa tygodnie był kontuzjowany. Później przed samymi świętami poleciał do Stanów Zjednoczonych, na pogrzeb swojego kuzyna. Nie pojawił się na treningu 26 grudnia, przed meczem ze Śląskiem. Dotarł do Polski dopiero w dniu tego meczu. Z lotniska pojechał bezpośrednio do Wrocławia i był tam na dwie godziny przed meczem. W samym meczu długo nie mógł znaleźć właściwego rytmu gry. Udało mu się to dopiero w drugiej połowie. Imponował wtedy szczególnie rzutami z dystansu. Jego 20 punktów nie dało niestety zwycięstwa gościom we Wrocławiu.

W poniedziałek ciekawie powinno być i pod koszem i na obwodzie. Walterowi Hodge'owi na pewno gry nie będą ułatwiać LaMarshall Corbett i J. T. Tiller. Pod koszem zaś Kirk Archibeque będzie walczył o każdą piłkę z będącym ostatnio w dobrej formie Nicchaeusem Doaksem.

Spotkanie między Siarką Jezioro Tarnobrzeg a Zastalem Zielona Góra, zostanie rozegranie 2 stycznia o godzinie 18 w Hali Ośrodka Sportu i Rekreacji Wisła w Tarnobrzegu. Transmisję z meczu przeprowadzi TVP Sport i sport.tvp.pl (od 17:50).

Przed meczem powiedział:

J. T. Tiller, rozgrywający Siarki Jezioro: Znamy dobrze naszych, jutrzejszych przeciwników, ponieważ graliśmy z nimi mecz niedawno. Wtedy na wyjeździe popełniliśmy mnóstwo błędów w obronie. W poniedziałek nie będzie mogło się to powtórzyć, ponieważ Zastal ma zawodników, którzy szybko mogą to wykorzystać i dzięki temu wygrać mecz. Liczę na naszych kibiców, bo oni zawsze nam pomagają. Będziemy im chcieli za to podziękować jutrzejszym zwycięstwem.