Bogavac: Potrzebowaliśmy przełamania
fot. Grzegorz Bereziuk

,

Lista aktualności

Bogavac: Potrzebowaliśmy przełamania

- Przed startem rozgrywek zwichnąłem kostkę i to długo nie dawało mi spokoju. Nie mogłem złapać dobrego rytmu gry i miało to też duży wpływ na skuteczność rzutową. Gdy dolegliwości ustąpiły, łatwiej było mi dojść do dobrej formy - mówi Slavisa Bogavac, skrzydłowy Śląska Wrocław.

,

Łukasz Michniewicz: Rozegrał Pan dobry mecz przeciwko PGE Turowowi Zgorzelec, zwłaszcza gdy mówimy o drugiej połowie spotkania. Jak Pan myśli, czy z Panem w składzie decydująca akcja meczu wyglądałaby inaczej?

Slavisa Bogavac: Taki jest sport, popełniłem piąty faul i nie mogłem pomóc drużynie. Beze mnie drużyna też miała szansę wygrać, ale zabrakło trochę szczęścia. Rozegraliśmy kilka spotkań, w których mieliśmy go trochę więcej i wygraliśmy. Staramy się nie patrzeć za siebie i myślimy już o tym, co przed nami.

Śląsk zaczął sezon od czterech porażek, ale potem przełamaliście się i gra oraz wyniki wyglądają znacznie lepiej. Co miało decydujący wpływ na tę przemianę?

- Faktem jest, że bardzo wzmocnił nas mecz z AZS Politechniką Warszawską. Potrzebowaliśmy takiego mocnego występu po tych początkowych porażkach. Trudno wyjaśnić przyczyny tej zmiany, gdyż nie zmienialiśmy niczego w naszym systemie pracy.

Dla Pana też nastąpił przełom. Ostatnio rozgrywa Pan bardzo dobre mecze, okraszone pokaźnymi zdobyczami punktowymi. Miał Pan świetne występy w meczach przedsezonowych, ale początek rozgrywek, podobnie jak cały zespół, raczej nieudany. Co się zmieniło, że teraz gra Pan z taką skutecznością?

- Czuję się lepiej pod względem fizycznym. Przed startem rozgrywek zwichnąłem kostkę i to długo nie dawało mi spokoju. Nie mogłem złapać dobrego rytmu gry i miało to też duży wpływ na skuteczność rzutową. Gdy dolegliwości ustąpiły, łatwiej było mi dojść do dobrej formy.

Czeka Was teraz trudny wyjazd do Koszalina na mecz z AZS. Z jakim nastawieniem tam jedziecie?

- Wyjeżdżamy do Koszalina we środę, chcemy się dobrze przygotować do gry, bo to dla nas ważny mecz. U naszych rywali doszło do zmian kadrowych, przyszedł nowy trener oraz dwóch zawodników amerykańskich, rozgrywający i podkoszowy. Oglądaliśmy ich na nagraniach, także wiemy czego można się po tej drużynie spodziewać. Z poprzedniego sezonu bardzo dobrze znam George'a Reese'a i Igora Milicica, moim zdaniem najlepszych graczy AZS. Gra AZS pod wodzą nowego szkoleniowca wygląda ciekawie, co potwierdzają wyniki. Koszalinianie odnieśli trzy zwycięstwa z rzędu i wydają się być w dobrej dyspozycji. Szanujemy naszego przeciwnika, ale myślę że mamy szansę na zwycięstwo.

Co może być decydującym czynnikiem, który przeważy w starciu z AZS?

- Przede wszystkim myślimy o grze obronnej. Nie wolno nam zapominać o zasadach zespołowej defensywy i wzajemnej pomocy na boisku. Jeżeli będziemy w stanie panować nad grą w tym jej aspekcie, to powinniśmy odnieść sukces. Myślę, że w naszej filozofii ta reguła odnosi się zresztą do każdego meczu, nie tylko tego czwartkowego.

Zbliżają się Święta Bożego Narodzenia, jak zamierza Pan je spędzić?

- U nas w Serbii Święta zaczynają się siedem dni po Nowym Roku (w Serbii obowiązuje kalendarz juliański - przyp. ŁM). Tak jak w Polsce, jest to dla nas, wyznawców prawosławia bardzo ważne święto spędzane w gronie rodzinnym. Z kolei grudniowe święta spędzę we Wrocławiu, ale wszyscy dostaniemy trzy dni wolnego, także będę mógł spędzić ten czas z rodziną i zaznać trochę relaksu.