Sroka: Zabójcze trójki
fot. K&M Ziółkowscy

,

Lista aktualności

Sroka: Zabójcze trójki

- Trzeba pogratulować gospodarzom, ponieważ byli dzisiaj niesamowicie skuteczni w rzutach za trzy punkty. Śmiało można powiedzieć, że ich skuteczność w tym elemencie była zabójcza - mówił po porażce z PBG Basketem Poznań niski skrzydłowy Zastalu Zielona Góra Marcin Sroka.

,

Jarosław Galewski: Dość nieoczekiwanie przegraliście w Poznaniu. Gospodarze byli zdecydowanie lepszym zespołem.

Marcin Sroka:
Zgadza się. Trzeba pogratulować gospodarzom, ponieważ byli dzisiaj niesamowicie skuteczni w rzutach za trzy punkty. Śmiało można powiedzieć, że ich skuteczność w tym elemencie była zabójcza. Do połowy mieli już chyba siedem celnych trafień. To naprawdę niebywałe. Rywale trafiali wszystko i z każdej pozycji, a my wyglądaliśmy jakbyśmy nieco zlekceważyli przeciwnika. W rezultacie przegraliśmy bardzo ważne spotkanie.

Za trzy rzucali przede wszystkim wysocy zawodnicy PBG Basketu. Zaskoczyło to Pana i kolegów?

- Nie wiem, czy ktoś znał dobrze Mateusza Bartosza. Ja z tym zawodnikiem miałem okazję grać w Koszalinie. Już wtedy przekonałem się, że ten koszykarze ma naprawdę dobrze ułożoną rękę. Dziś to potwierdził i trafiał. My byliśmy bezradni i nie potrafiliśmy go w żaden sposób powstrzymać.

Czy zgodzi się Pan, że w pojedynku liderów obu drużyn, czyli Waltera Hodge`a i Djordje Micicia lepszy był ten drugi?

- Na pewno Djordje był dziś znakomity. Doskonale rozdawał piłki przez cały mecz. Jego podania były niewiarygodne. Podawał kolegom wszystko na talerzu i oni musieli tylko dopełnić formalności. Musimy jak najszybciej zobaczyć to spotkanie i je dokładnie przeanalizować. Wtedy można będzie więcej powiedzieć. Co do Hodge`a to rywale rzeczywiście potrafili ograniczyć jego poczynania. Brakowało nam tego prawdziwego Waltera. Taki jest jednak sport. Przykryli go mocniej i nasz zawodnik był dziś nieco wyłączony.

Z obroną rzutów trzypunktowych było już źle do przerwy. W drugiej połowie nie wyglądaliście na drużynę, która wyciągnęła wnioski. Dlaczego?

- O to właśnie chodzi, że bardzo trudno mi cokolwiek powiedzieć. Pewne jest to, że te trójki były dziś kluczowe i zadecydowały o wygranej poznaniaków. Siedem takich trafień do przerwy to naprawdę niebywała historia. Chciałbym jednak obejrzeć ten mecz na spokojnie i wtedy wyciągnąć wnioski.

Przegrywacie po raz trzeci z rzędu. Czy są powody, żeby mówić o lekkim kryzysie?

- Najpierw musimy zrobić dokładną i dogłębną analizę. Trzeba wziąć się do roboty i zacząć znowu wygrywać. Teraz mamy u siebie ekipę Siarki Tarnobrzeg i Śląsk Wrocław. Będziemy chcieli wygrać te spotkania. Podobnie było dzisiaj, ale niektóre elementy nam nie wyszły.