Okafor: Nie ma ze mną problemów
fot. Andrzej Romański

,

Lista aktualności

Okafor: Nie ma ze mną problemów

- To nie jest tak, że jestem kłopotliwym człowiekiem. Zresztą, wystarczy o to zapytać przedstawicieli innych klubów poza polską ligą i oni z całą pewnością powiedzą, że nigdy nie było ze mną żadnych problemów - mówi środkowy Polpharmy Starogard Gdański Patrick Okafor.

,

Jarosław Galewski: Jak to się stało, że trafił Pan ponownie do Polski i Polpharmy?

Patrick Okafor: Szczerze mówiąc, Polpharma po prostu stworzyła mi dobrą okazję powrotu do miejsca, które doskonale znam. Czuję się tutaj jak w domu. Poza tym, chciałem oczywiście pomóc drużynie i nieco odmienić sytuację, w której znalazł się zespół.

Pana ostatnie sezony w polskiej lidze to jednak same niepowodzenia. Mówi się, że ma Pan bardzo trudny charakter i z tego powodu ciężko zabawić Panu w jakimś miejscu dłużej.

- Nie powiedziałbym, że miałem jakieś szczególne problemy w polskiej lidze. To nie jest tak, że jestem kłopotliwym człowiekiem. Zresztą, wystarczy o to zapytać przedstawicieli innych klubów poza polską ligą i oni z całą pewnością powiedzą, że nigdy nie było ze mną żadnych problemów. Zgodzę się z tym, że mam silny charakter, z którym ciężko sobie momentami poradzić. Czasami reaguję bardzo emocjonalnie, wkładam we wszystko wiele pasji, ale koniec końców jestem odpowiedzialnym człowiekiem. Wraz z wiekiem zdaję sobie również sprawę z błędów, które popełniłem w przeszłości i z relacji, o których myślałem, że są, a tak naprawdę ich w ogóle nie było.

Gdzie grał Pan po opuszczeniu Poznania w zeszłym sezonie?

- Grałem we Francji dla Rouen. Tam wszystko przebiegało odpowiednio. Niestety, w pewnym momencie ponownie dały o sobie znać moje problemy z nogą. Pojechałem na kilka miesięcy do domu, odpocząłem i wróciłem do tego samego klubu dokończyć sezon. Pod koniec rozgrywek grałem naprawdę bardzo dobrze.

Teraz jest Pan znowu w Polsce i ma okazję udowodnić, że jest jednym z najlepszych graczy podkoszowych w lidze. Tak Pan przynajmniej mówił o sobie wcześniej.

- Szczerze mówiać, już udowodniłem swoją wartość w lidze polskiej. Jedyne co muszę sobie jeszcze udowadniać w trakcie swojej kariery, to fakt, że cały czas potrafię wygrywać i grać na wysokim poziomie w koszykówkę.

A teraz z Pana zdrowiem wszystko jest w porządku?

- Tak, jestem gotowy do gry w stu procentach. Dwa miesiące przerwy, które miałem, okazało się prawdziwym błogosławieństwem. Ten czas bardzo mi pomógł wrócić do pełnej sprawności. Cieszę się, że znowu jestem w Polpharmie. Mam już za sobą pierwsze mecze. W tym pierwszym mogłem zagrać na pewno zdecydowanie lepiej. Nie byłem jednak jeszcze w formie meczowej, ponieważ przez chwilę byłem poza treningiem. Cały czas ciężko pracuję i za moment będzie widać efekty.

Jaka będzie Pana rola w Polpharmie?

- Będę liderem, ponieważ jestem najbardziej doświadczonym i najbardziej zaawansowanym wiekowo graczem w tej drużynie. Chcę po prostu pomagać Polpharmie wygrywać ważne spotkania. Zwłaszcza we własnej hali, ponieważ ten zespół ma naprawdę znakomitych fanów, którzy zasługują na to, żeby oglądać zwycięstwa.

Co na Pana rolę lidera mówi Tony Weeden?

- Dobre pytanie! A tak poważnie, nie ma znaczenia, kto przewodzi drużynie pod względem zdobywanych punktów. Niech będzie to nawet Tony czy Michael Hicks. Dla mnie liczą się tylko wygrane, nic więcej. Wiele razy już punktowałem na wysokim poziomie, ale najbardziej dumny byłem i tak, kiedy grałem dla drużyny, która wygrywa.

Czy Polpharma zmierza teraz we właściwym kierunku?

- Na pewno nie mogliśmy zmierzać w jeszcze gorszym niż kilka tygodni temu. Należy pamiętać, że sezon jest ciągle w bardzo wczesnej fazie. Musimy nadal robić to, co w ostatnim czasie, ciężko pracować i pamiętac, że jesteś tak dobry, jak twój ostatni mecz.

Jak daleko może zajść Polpharma w tym sezonie?

- To już zależy tylko i wyłącznie od chęci, którą będziemy przejawiać do pracy. Liga w tym roku jest bardzo wyrównana. Prokom nie bierze w niej na razie udziału, ale to i tak nie ma wielkiego znaczenia. Owszem, zgadzam się z tym, że widać pewne różnice. Kilka drużyn, jak Turów, Trefl, Czarni, Anwil jest znacznie lepszych i ma dłuższą ławkę. Pamiętam jednak, kiedy byłem w Polpharmie dwa lata temu. Wtedy opinie tez były różne, a tymczasem udało nam się wywalczyć trzecią pozycję i medal.

A co jest siłą obecnej Polpharmy?

- Myślę, że znajduje się ona przede wszystkim na obwodzie. Pozycje odpowiedzialne za rzuty z daleka są naprawdę dobrze obsadzone. Mamy Arabasa, Weedena, Hicksa, którzy mogą zdobywać punkty w każdym momencie spotkania. Teraz jesteśmy bardziej zbalansowanym zespołem, jeżeli weźmiemy pod uwagę sytuację pod koszem. Nie zmienia to jednak faktu, że problemem tej drużyny nie było zdobywanie punktów, tylko powstrzymanie graczy rywala. O tym trzeba pamiętać. Musimy ciągle pracować nad obroną.