Surmacz: Głód gry
fot. Andrzej Romański

,

Lista aktualności

Surmacz: Głód gry

- Myślę, iż zajmie mi kilka tygodni, zanim dojdę do odpowiedniej formy fizycznej. Lekarz powiedział, że mogę wracać, więc staram się trenować i już dzisiaj odbyłem trening, w którym graliśmy pięciu na pięciu - mówi powracający po kontuzji Grzegorz Surmacz.

,

Patryk Pietrzala: Był Pan kontuzjowany przez kilka tygodni, więc oczywistym jest, że muszę zapytać najpierw o zdrowie i o uraz. Czy wszystko jest już w porządku?

Grzegorz Surmacz: Można powiedzieć, że byłem kontuzjowany nawet przez kilka miesięcy (śmiech). Wszystko jest w porządku, czuję się dobrze. Miałem naderwane tylnie więzadło krzyżowe i musiałem mieć zrobioną artroskopię kolana. Myślę, iż zajmie mi kilka tygodni, zanim dojdę do odpowiedniej formy fizycznej. Lekarz powiedział, że mogę wracać, więc staram się trenować i już dzisiaj odbyłem trening, w którym graliśmy pięciu na pięciu.  

Dopiero zaczął Pan treningi, więc pewnie ciężko Panu powiedzieć w jakiej formie się Pan znajduje.

- Owszem, dopiero zacząłem treningi i nie można zbyt wiele ode mnie wymagać. Nie będę na razie zawodnikiem, który rzuci w kilku meczach po 25 punktów. Chcę pomagać drużynie, szczególnie w obronie. Potrafię przecież zbierać piłki, trafiać spod kosza, rzucać z dystansu.  

Przebywał Pan na rehabilitacji we Wrocławiu, lecz jestem pewny, że śledził Pan wciąż poczynania swojej drużyny.

- Cały czas starałem się śledzić statystyki ze spotkań AZS. Ciężko było domyślić się, co dzieje się akurat na boisku, bo wiadomo, że nie wszystkie mecze były transmitowane. Oczywiście po każdym pojedynku dzwoniłem do kolegów z drużyny i pytałem o szczegóły, bo byłem bardzo ciekawy. Ciągnie mnie na boisko... Tydzień temu chciałem zagrać z Treflem Sopot, jednak nie byłem jeszcze w odpowiedniej formie.

Czy zagra Pan w najważniejszym dla kibiców meczu przeciwko Enerdze Czarnym Słupsk?

- Mam taką nadzieję. Jeżeli jutro na treningu wszystko pójdzie po mojej myśli, to nie widzę przeszkód. Drużyna ze Słupska niezależnie od okoliczności jest niebezpieczna, to w końcu derby, pojedynek, który wyzwala wiele emocji. Jestem pewny, że zawodnicy Czarnych dadzą z siebie wszystko.  

W drużynie AZS kontuzjowany jest Rafał Bigus, czy będzie starał się Pan w jakiś sposób go zastąpić?

- Nie tyle zastąpić, co postaram się pomóc drużynie. Przez absencję Rafała jest mała dziura pod koszem, jednak ja będę starał się zbierać piłki w ataku, jeżeli trzeba będzie to pokryję środkowego rywali.