Bogavac i Mladenović: Daliśmy to sobie wyrwać
fot. K&M Ziółkowscy

,

Lista aktualności

Bogavac i Mladenović: Daliśmy to sobie wyrwać

- Nie czuję satysfakcji z powodu moich statystyk. Mieliśmy szansę na wygraną, wyszliśmy na prowadzenie pod sam koniec meczu i daliśmy sobie to wyrwać – mówił dzień po porażce z Zastalem Zielona Góra Aleksandar Mladenović, najlepszy strzelec Śląska Wrocław.

,

Serbscy koszykarze Śląska Wrocław, Aleksandar Mladenović oraz kapitan drużyny Slavisa Bogavac, podzielili się z serwisem plk.pl swoimi wrażeniami po pierwszym meczu w Tauron Basket Lidze w barwach nowego klubu oraz pierwszych miesiącach pracy we Wrocławiu.

Łukasz Michniewicz: Rozegraliście bardzo wyrównane spotkanie z Zastalem Zielona Góra. O wyniku decydowały detale. Nie mogę nie spytać o ostatnią akcję spotkania, gdy wraz z Aleksandarem Mladenoviciem mieliście szansę na wygranie meczu..

Slavisa Bogavac: To była trudna sytuacja do oddania rzutu. Przede wszystkim jednak nie chciałbym się skupiać na tym jednym rzucie, bo tego meczu nie przegraliśmy w ostatniej akcji, lecz wcześniej. Czuliśmy się dobrze przygotowani, pracowaliśmy na to dwa i pół miesiąca i źle się stało, że tak zakończył się ten ważny mecz. Niemniej musimy pracować dalej i skupiać się na kolejnych grach.

Co według Pana było największym problemem w meczu z Zastalem? Powstrzymanie graczy wysokich, czy szybkiego Waltera Hodge'a?

Hodge rozegrał znakomite spotkanie. Za każdym razem, gdy próbowaliśmy zbudować sobie przewagę, karcił nas swoimi akcjami. Nie wolno jednak nie doceniać wysokich graczy, Piotra Stelmacha i silnego Ganiego Lawala. Oni też sprawili nam dużo kłopotów. Analiza pierwszego spotkania jest już za nami. Teraz czeka nas jeszcze trudniejsze wyzwanie - wyjazd do Zgorzelca i nad tym się skupiamy.

 

Rozegrał Pan statystycznie dobre spotkanie notując 20 punktów i 8 zbiórek, ale to nie wystarczyło do zwycięstwa. Co Pan czuje po takim wieczorze?

Aleksandar Mladenović: Nie czuję satysfakcji z powodu tych statystyk. Mieliśmy szansę na wygraną, wyszliśmy na prowadzenie pod sam koniec meczu i daliśmy sobie to wyrwać. Niestety ważny był tu mój błąd, gdy na siedem sekund przed końcem nie trafiłem obydwu rzutów wolnych. Cóż.. Musimy z tym żyć i patrzeć na to, co dalej.

W sparingach i w pierwszym meczu sezonu zdobywał Pan najwięcej punktów z zespole. Czuje się Pan jego liderem?

Naszym liderem jest Robert Skibniewski, nasz rozgrywający. Nie zdobywa może wielu punktów, ale ma decydujący wpływ na to, co gramy. Z Zastalem zdobyłem najwięcej punktów, ale wynikało z naszej gry. Następnym razem może to być dzień Slavisy, czy kogoś innego. Jesteśmy młodym zespołem, mamy 12 nowych zawodników i musimy pamiętać przede wszystkim o tym, żeby grać zespołowo. To jest nasz priorytet.

Jak Pan wspomina mecze rozgrywane latem w rodzinnej Serbii? Mam tu na myśli zwłaszcza spotkanie z Hemofarmem?

Grałem kiedyś w Hemofarmie, ale jestem profesjonalistą i podszedłem do tego ze spokojem. Zagraliśmy dobre mecze przeciw bardzo twardym przeciwnikom, chociaż czuliśmy trudy podróży z Polski. To było ważne doświadczenie, które powinno zaprocentować w lidze. Musimy spokojnie stawiać kolejne kroki i jestem pewien, że ten zespół stać na dobre wyniki. Naszym problemem są niekiedy błędy w małych elementach, które trzeba sukcesywnie eliminować. Przegraliśmy pierwszy mecz w sezonie, co zawsze wpływa na opinię o nas. Niemniej, przed nami ciągle wiele spotkań do rozegrania i wszystko może się jeszcze wydarzyć.