Przed meczem 2 o trzecie miejsce: Rozstrzygnięcie?
fot. Andrzej Romański

,

Lista aktualności

Przed meczem 2 o trzecie miejsce: Rozstrzygnięcie?

To może być decydujący mecz o brązowym medalu, w którym po raz drugi zmierzą się zespoły Energi Czarnych Słupsk oraz Trefla Sopot. Mecz odbędzie się we wtorek 10 maja (transmisja od 17.50 w TVP Sport) w słupskiej Hali Gryfia.

Czytaj też: Rozmowa z Wojciechem Szawarskim | O meczu 1 o trzecie miejsce | W finale 1:1

Gospodarze drugiego spotkania o trzecie miejsce Tauron Basket Ligi są w znacznie lepszej sytuacji od swoich rywali. Energa Czarni zwyciężyli bowiem w pierwszym meczu w Sopocie 86:83 i teraz we własnej hali mogą wywalczyć drugi w historii klubu brązowy medal, gdyż seria odbywa się do dwóch wygranych. Nie będzie im jednak o to łatwo, ponieważ po minimalnej przegranej na swoim parkiecie zawodnicy Trefla chcą zrobić wszystko, by zapewnić obu zespołom decydujący mecz w Sopocie.

– Już w pierwszym meczu mieliśmy momenty dobrej gry, ale nie udało nam się wyrwać zwycięstwa w końcówce. Teraz cała nasza piątka graczy przebywająca na boisku musi lepiej zagrać przede wszystkim w walce o zbiórki, a także musimy lepiej orientować się, gdzie są poustawiani strzelcy przeciwników – mówi rozgrywający Trefla Lorinza Harrington.

Sopocianie do walki o brąz przystąpili „z marszu”, tuż po zakończeniu wyczerpującej, siedmiomeczowej serii w półfinale z PGE Turowem. Jednak pozostanie w rytmie meczowym zaprocentowało na korzyść Trefla jedynie w pierwszych minutach, gdyż później górę wzięła większa ilość sił wypoczętych słupszczan, którzy przejęli inicjatywę.

– Oczywiście szanuję drużynę Czarnych Słupsk i to nie jest tak, że to jest słaba drużyna, ale nasze siedem meczów w półfinale można było czuć w nogach i odbiło się to trochę na nas. Teraz przystąpimy do spotkania po trzydniowym odpoczynku i mam nadzieję, że dojdziemy do siebie. Na pewno nie jedziemy do Słupska po to, by przegrać – zapowiada skrzydłowy Trefla Marcin Stefański.

Z kolei wypoczęcie Energa Czarni nawet nie chcą myśleć o tym, że mogłoby dojść do trzeciego meczu. Słupszczanie czują się pewnie po wyjazdowej wygranej i zapowiadają walkę do ostatnich sił. Drużyna prowadzona przez Dainiusa Adomaitisa chce zdobyć drugi w historii klubu brązowy medal w podobnych okolicznościach, jak miało to miejsce w 2006 roku – czyli po dwóch wygranych z rzędu, z wielką fetą we własnej hali. Ta ostatnia, pełna ubranych na czerwono kibiców, będzie z pewnością jednym z największych atutów Energi Czarnych w drugim meczu tych drużyn.

– Tak naprawdę wszystko zależy od nas samych. Jeśli utrzymamy koncentrację i będziemy realizować założenia przedmeczowe, to we własnej hali wygramy. Jestem tego pewien. Każdy w zespole wie o co gramy i ma świadomość ogromnej szansy. Nie możemy jej zmarnować. Nawet nie bierzemy pod uwagę tego, że moglibyśmy wrócić do Sopotu na trzeci mecz – zaznacza skrzydłowy słupszczan Wojciech Szawarski.

Nieco ostrożniejszy jest środkowy Energi Czarnych Bryan Davis, który odwołuje się do wysoko przegranego meczu z Treflem jeszcze w sezonie zasadniczym. W marcu sopocianie prowadzili w Gryfi aż 27 punktami już w pierwszej połowie.

– Gra we własnej hali nie gwarantuje nam zwycięstwa. Ciągle pamiętamy, że w sezonie zasadniczym przegraliśmy z nimi na własnym parkiecie – mówi Davis. – Ale ta przegrana działa na nas motywacyjnie. Wciąż chcemy się zrewanżować Treflowi za tamto spotkanie – dodaje skrzydłowy Paweł Leończyk.

Gracze obu drużyn są przekonani, że jednym z najważniejszych elementów, który zadecyduje o rozstrzygnięciu wtorkowego spotkania, będzie walka o zbiórki. W pierwszym meczu Energa Czarni zwyciężyli w niej 40:31, aż trzynastokrotnie zbierając w ataku.

– Po pierwszym meczu mamy wiele do poprawienia, szczególnie jeśli chodzi o walkę o zbiórki. Musimy zagęścić strefę pod koszem, by nie pozwalać rywalom na ponawianie akcji. Wszyscy musimy walczyć w tym elemencie. Będziemy też bardziej wypoczęci, co może nam pomóc – podkreśla Stefański.

– Na pewno kluczowa będzie walka na tablicach. Kto wygra zbiórki, będzie znacznie bliżej triumfu w całym spotkaniu. Ta stara prawda niemal zawsze się sprawdza i co udało nam się w Sopocie, musi się udać w Słupsku. Poza tym musimy ponownie powstrzymać jedną z najsilniejszych broni Trefla, czyli szybki atak – zapowiada Paweł Leończyk, skrzydłowy Energi Czarnych.

Jeśli słupszczanie zwyciężą we wtorkowym spotkaniu (Hala Gryfia w Słupsku, 10 maja, godz. 18:00), zostaną brązowymi medalistami Tauron Basket Ligi. Jeśli wygra Trefl, o wszystkim rozstrzygnie trzeci mecz (Ergo Arena, 13 maja). Transmisję z meczu w Słupsku przeprowadzi TVP Sport (od 17.50).

Powiedzieli przed meczem:

Paweł Leończyk, skrzydłowy Energi Czarnych: Chcemy, aby był to mecz decydujący o brązowym medalu, a nawet powiem więcej – nie bierzemy innego rozwiązania pod uwagę. Jesteśmy pozytywnie nastawieni, udało nam się wygrać na parkiecie rywala i znajdujemy się w lepszej sytuacji. Dobrze wiemy, jakie błędy zrobiliśmy w tym meczu, szczególnie w końcówce, i jeśli je wyeliminujemy, to rywalizację o brąz zakończymy we wtorek.

Wojciech Szawarski, skrzydłowy Energi Czarnych: Najważniejsze w tym momencie jest to, że każdy z nas ma pełną świadomość, że stoimy przed ogromną szansą, aby zakończyć ten sezon sukcesem. Wszyscy jesteśmy mocno skoncentrowani i bez żadnych wątpliwości wierzymy w zwycięstwo. Musimy ze spokojem realizować plan naszych trenerów, a wtedy będzie dobrze.