Grzegorz Bereziuk: Jak w Pana oczach wyglądały cztery poprzednie mecze pomiędzy PGE Turowem a Treflem?
Torey Thomas: Cztery poprzednie gry były prawdziwymi bitwami. W każdej z nich kluczem do zwycięstw były zbiórki. Drużyna, która wychodziła do rywala z dużą agresywnością i robiła dużo szumu wygrywała.
PGE Turów pokazał, że potrafi wygrywać także w Sopocie. Czy zatem przewaga parkietu ma w rywalizacji jakiekolwiek znaczenie?
- Wygrana w Sopocie jest dla nas dużą sprawą. Pozwoliło to nam odzyskać przewagę swojego parkietu. Porażka byłaby dla nas bardzo niebezpieczna. Po tym zwycięstwie jesteśmy silni i pełni wiary przed najbliższą przyszłością.
Z jakim elementem rywalizacji z Treflem PGE Turów miał dotychczas najwięcej problemów?
- Jesteśmy uczuleni aby nie pozwalać graczom Trefla na zdobywanie punktów drugiej szansy, a także po szybkich kontratakach. Sopocianie potrafią też szybko dzielić się piłką i trafiać z dystansu. To bardzo groźna broń Trefla.
Dłuższa przerwa nie wybiła Was z meczowego rytmu?
- Byliśmy przyzwyczajeni do grania co kilka dni. Przerwa wydawała się być przepaścią. Nie mogliśmy nic z tym zrobić i staraliśmy się nie myśleć. Mieliśmy wielki tydzień na przygotowanie się czwartkowej gry.
Piąty mecz może być najważniejszym w całej serii?
- Tak mi się wydaje. To będzie kluczowe spotkanie. Gramy u siebie i nie możemy zaprzepaścić tego co udało nam się wywalczyć ostatnio w Sopocie.
Co będzie kluczem do pokonania Trefla?
- Wyjdziemy na parkiet głodni sukcesu. Nie możemy ani na chwilę dać luzu rywalom. Mamy do wykonania swoje założenia w obronie z naciskiem na zbiórki.
27.04.2011 12:39, Rozmawiał Grzegorz Bereziuk
Thomas: Głodni sukcesu
- Wyjdziemy na parkiet głodni sukcesu - mówi przed piątym meczem półfinałowym play-off rozgrywający PGE Turowa Torey Thomas.
27.04.2011 12:39, Rozmawiał Grzegorz Bereziuk