Przed Energa Czarni - Asseco Prokom (3): Rozdrażniony mistrz
fot. Wojciech Figurski

,

Lista aktualności

Przed Energa Czarni - Asseco Prokom (3): Rozdrażniony mistrz

Energa Czarni Słupsk zaskoczyli mistrzów Polski i wywieźli z Gdyni jedno zwycięstwo. Teraz mistrzowie z Asseco Prokomu by odzyskać przewagę własnego parkietu, muszą wygrać w słupskiej Gryfi. Mecz 3 w niedzielę (TVP Sport od 18.15).

Czytaj też: Rozmowa z Krzysztofem Szubargą

Nie taki był plan Asseco Prokomu przed rozpoczęciem półfinałowej rywalizacji z rywalami ze Słupska. Gdynianie, mając przewagę własnego parkietu oraz świadomość, jak trudno gra się w Gryfi (w sezonie zasadniczym przegrali w niej 71:74), chcieli ustawić przebieg serii na swoją korzyść już podczas pierwszych dwóch spotkań we własnej hali, notując komplet zwycięstw.

Tak się jednak nie stało i do kolejnych dwóch meczów już na parkiecie Energi Czarnych zespoły podejdą przy remisie 1:1. - Straciliśmy przewagę własnego parkietu i teraz musimy zrobić wszystko, by ją odzyskać - mówi trener Asseco Prokomu Tomas Pacesas.

Taka sytuacja jest oczywiście o wiele bardziej korzystna dla czwartej drużyny sezonu zasadniczego. - Dla nas ta przewaga jest bardzo ważna, ponieważ mamy świetnych kibiców, którzy z pewnością mocno będą nas wspierać. U nas gra się nam oczywiście dużo lepiej - zauważa skrzydłowy słupszczan Paweł Leończyk, który w play-off jest jednym z najlepszych graczy swojego zespołu. Ale jednocześnie przestrzega, że na euforię jest jeszcze za wcześnie. - Asseco Prokom jest na tyle silnym i doświadczonym zespołem, że może spokojnie wygrywać na wyjeździe. Zwyciężał przecież poza własną halą nie tylko w polskiej ekstraklasie, ale i w Eurolidze - wyjaśnia.

Pierwsze dwa mecze w Gdyni udowodniły, że w tej serii najważniejsza jest obrona, a dopiero później o losach meczu decyduje dyspozycja danego zespoły w ofensywie. W pierwszym Asseco Prokom pozwolił zdobyć słupszczanom zaledwie 59 punktów, natomiast w drugim to goście zatrzymali gdynian na tylko 63 punktach. Oczywistym wydaje się więc, że który zespół lepiej powstrzyma najlepszych strzelców swojego rywala, wygra również w najbliższych spotkaniach, teraz rozgrywanych na parkiecie Energi Czarnych.

- Musimy jak najszybciej powrócić do swojej dobrej gry po ostatniej przegranej, przeanalizować to spotkanie, porozmawiać i starać się wyeliminować nasze błędy. Do Słupska jedziemy walczyć o zwycięstwo - zapowiada środkowy Asseco Prokomu Adam Hrycaniuk. - Ale my również będziemy zdeterminowani, by wygrać. Moi zawodnicy wierzą w to, że mogą być lepsi od gdynian również w kolejnych spotkaniach - kontruje trener Energi Czarnych Dainius Adomaitis.

Dotychczas w półfinale najciekawsza jest rywalizacja podkoszowych obu drużyn, która ma bezpośredni wpływ na przebieg spotkań. O sile Asseco Prokomu stanowi duet środkowych, Ratko Varda-Hrycaniuk, który zapewnia swojej drużynie średnio 20 punktów i 12 zbiórek na mecz. Z drugiej strony podobnie radzą sobie wysocy Ermin Jazvin i Bryan Davis (22,5 pkt., 11,5 zb.). Ale o ile gdyńscy centrzy nie mogli liczyć na wsparcie ze strony swoich kolegów z pozycji silnego skrzydłowego, w Enerdze Czarnych świetnie radzi sobie wspomniany Leończyk (15 pkt., 6 zb.).

Wiele zależy także od tego, czy Courtney Eldridge wciąż tak dobrze będzie radził sobie w obronie przeciwko Jerelowi Blassingame’owi. Co prawda słupski rozgrywający nadal świetnie asystuje przy rzutach partnerów, ale dzięki defensywie podobnego fizycznie gracza Asseco Prokomu oddaje znacznie mniej rzutów. Gdy zabraknie przy tym punktów Williama Avery’ego lub Mantasa Cesnauskisa, gdynianie znajdą się w bardzo dobrym położeniu.

Z kolei Energa Czarni, by wygrać, muszą w swojej obronie nie zapominać o wybitnych strzelcach Asseco Prokomu. Daniel Ewing, Filip Widenow i przede wszystkim Tommy Adams są w stanie seryjnie trafiać z dystansu i tym samym zmieniać losy spotkań na przestrzeni zaledwie kilku akcji. Tajemnicą pozostaje, czy Qyntel Woods będzie potrafił po dwóch bardzo słabych meczach wrócić do formy jeszcze w tej serii.

Przed przeniesieniem półfinałowej rywalizacji do Słupska jedno jest pewne – kibiców koszykówki w całej Polsce czekają niesamowite emocje. Obie drużyny stworzyły w tym sezonie już cztery fascynujące widowiska i, dla dobra basketu w naszym kraju, to jeszcze nie koniec.

Przed meczem powiedział

Krzysztof Szubarga, rozgrywający Asseco Prokomu: Niezbędna do odniesienia zwycięstw w kolejnych spotkaniach będzie koncentracja od pierwszych minut oraz wyeliminowanie strat, których popełniliśmy zdecydowanie za dużo. Musi ich być mniej, nawet mimo bardzo dobrej defensywy naszych rywali. Teraz nie mamy już innego wyboru, jak wygrać kolejne spotkania. Jedziemy do Słupska tylko i wyłącznie po dwa zwycięstwa. Mam nadzieję, że wrócimy do Gdyni prowadząc w serii 3:1. Musimy zdecydowanie lepiej zbierać. W czwartek gracze Energi Czarnych zebrali nam zbyt dużo piłek na naszej tablicy i to była jedna z głównych przyczyn ich wygranej. Poza tym nie możemy sobie więcej pozwolić na tak wiele strat.