Pluta: Jestem uzależniony od partnerów
fot. figurski.com.pl

,

Lista aktualności

Pluta: Jestem uzależniony od partnerów

- Play-off wymaga dobrego przygotowania, ale i długiej ławki, to przynosi sukcesy i to dziś udało się pokazać - mówi po wygranym meczu ćwierćfinału play-off z Treflem Sopot rzucający Anwilu Andrzej Pluta.

 

,

Czy uważa Pan siebie za bohatera dzisiejszego meczu?

Andrzej Pluta: Zagraliśmy bardzo dobrze jako drużyna zarówno w obronie jak i w ataku. Każdy dołożył tą przysłowiową cegiełkę i dzięki temu wygraliśmy.

Ale jak Andrzej Pluta oceniłby swoją grę i jej wpływ na wynik?

- Jestem uzależniony od partnerów. Dostawałem piłki, grałem akcje dwójkowe, byłem w grze. Wtedy jest dużo łatwiej, niż kiedy jestem w rogu i tylko czekam na piłki, mój obrońca wtedy odpoczywa. Dziś udało mi się męczyć moich rywali - zarówno Kikowskiego jak i Gustasa.

Co według Pana pomogło w dzisiejszej wygranej?

- Mi osobiście pomogło to, że przegrywaliśmy do połowy. W ostatnich meczach i z Asseco i wczoraj wygrywaliśmy do połowy i przeciwnicy odrabiali straty, a później nas przełamywali. Dziś pokazaliśmy charakter w drugiej połowie. Oczywiście załamania będą zawsze, ale nie mogą być takie, że spadamy na samo dno.

Czy wygrana w Ergo Arenie może być decydująca dla losów serii?

- Play-off oczywiście rządzi się swoimi prawami. Oczywiście ta jedna wygrana może okazać się kluczowa. Jeśli chcemy myśleć o czymś więcej musimy to skończyć we Włocławku. Nie możemy jednak zapominać, że Trefl to klasowa drużyna z wieloma dobrymi zawodnikami, mamy do Trefla wielki szacunek. Pewne jest to, że oni też przyjadą bić się, by przejść tą pierwszą rundę.

Co trzeba było zmienić po pierwszym meczu?

- Wczoraj mieliśmy 100% w rzutach wolnych, około 42% w rzutach za trzy punkty, w ataku wyglądało to bardzo dobrze. Niestety Trefl miał aż 16 zbiórek w ataku, przez co mieli 16 kolejnych szans na ponawianie swoich akcji, no i te nasze straty.

W walce o zbiórki pomógł dzisiaj Seid Hajrić, który wczoraj zagrał bardzo krótko.

- Wszyscy wiemy, że play-off wymaga dobrego przygotowania ale i długiej ławki. To przynosi sukcesy i to dziś udało się pokazać. Podobnie było z Bartoszem Diduszko, ważne jest gdy każdy, kto wchodzi przynosił coś dobrego, budującego. Wtedy i on czuje się lepiej i pomaga całej drużynie.

Czy dzisiejszy wygrana może być pozytywnych oddechem przed resztą serii?

- Oczywiście, jeśli trenuje się bardzo mocno i przegrywa nie jest to najlepsze dla drużyny, wygrane takie jak dziś poprawiają motywację i wiele innych rzeczy w drużynie.

Czy nie martwi się Pan o swoją kondycję fizyczną? Dzisiaj był Pan najdłużej grającym zawodnikiem Anwilu...

- Nie martwię się o swoją kondycję, jestem dobrze przygotowany. Cały zespół jest dobrze przygotowany fizycznie na te play-off i mam nadzieję, że pomoże nam to zakończyć serię już we Włocławku.