Asseco Prokom - Kotwica: Sensacja w Gdyni
fot. Karol Skiba

,

Lista aktualności

Asseco Prokom - Kotwica: Sensacja w Gdyni

Dotąd niepokonany w Gdyni Asseco Prokom przegrał z walczącą o utrzymanie Kotwicą Kołobrzeg 88:95. Gości z Kołobrzegu do zwycięstwa poprowadzili ich Anthony Fisher i Ted Scott.

Przed środowym spotkaniem kibice w Gdyni mogli zadawać sobie dwa pytania: czy na parkiet wybiegnie Qyntel Woods i iloma punktami wygra ich drużyna? Odpowiedź na oba pytania okazała się dla fanów przykra, gdyż ich ulubieniec nie wrócił do składu meczowego, a cała drużyna nie potrafiła sprostać grającej na 110 procent swoich możliwości Kotwicy.

Choć spotkanie rozgrywane było w Gdyni, to początek meczu należał do gości. Dwie trójki Anthony'ego Fishera (24 punkty), solidna gra Teda Scotta (24 punkty) i duże zaangażowanie polskich zawodników spowodowały, że to Asseco Prokom musiał gonić wynik. Mistrz za sprawą powracającego do formy Krzysztofa Szubargi (16 punktów, 6 asyst) poprawił ofensywę i po pierwszej kwarcie remisował 21:21.

Choć końcówka pierwszej kwarty należała do Asseco Prokomu, to początek następnej zaczęła się od mocnego uderzenia Kotwicy. Trójki Darrella Harrisa (17 punktów, 15 zbiórek, 3 bloki) i Jessie Sappa (15 punktów, 5 asyst) oraz widowiskowy wsad Sławomira Sikory zmusiły Tomasa Pacesasa do poproszenia o przerwę już w drugiej minucie tej części meczu. Rady trenera okazały się pomocne, bo choć w szóstej minucie Żółto-Niebiescy przegrywali już różnicą 12 punktów przy stanie 27:39, to ponownie udało im się przewagę przeciwników zmniejszyć, a dzięki celnemu rzutowi Filipa Widenowa (23 punkty, 5 asyst, 4 zbiórki) w ostatnich sekundach nawet wyjść na dwupunktowe prowadzenie 45:43.

15-minutowa przerwa nie zmieniła znacząco obrazu gry, a mecz toczył się w zasadzie kosz za kosz. W drużynie Kotwicy w dalszym ciągu przeważali Fisher i Scott, ale ważną trójkę zdobył też Tomasz Zabłocki (6 punktów). Gospodarzy napędzał Krzysztof Szubarga, Filip Widenow i Tommy Adams i to dzięki ich dobrej grze mistrz Polski zdobył sześciopunktowe prowadzenie i mógł optymistycznie patrzeć na ostatnią część meczu.

- Nie mogliśmy w pewnym momencie zatrzymać Teda Scotta. Także zagrali fenomenalny mecz za trzy, 13/22. Wypoczęci, naprawdę na wielkiej, na superskuteczności - mówił po meczu trener Tomas Pacesas.

O czwartej kwarcie Asseco Prokom powinien jak najszybciej zapomnieć. Pokazała ona najpełniej, dlaczego Scott i Harrisa dominują w indywidualnych statystykach w rozgrywkach Tauron Basket Ligi. Żółto-Niebiescy w zaledwie 4 minuty utracili prowadzenie, a po trzech celnych rzutach wolnych Fishera goście wyszli na czteropunktowe prowadzenie. Doskonała dyspozycja Filipa Widenowa nie wystarczała, żeby zmniejszyć straty. Kluczowym momentem meczu był fenomenalny blok Harrisa, który nie przez przypadek jest najlepiej blokującym TBL, na Robercie Witce (9 punktów, 6 zbiórek) na minutę przed końcem spotkania. Festiwal faulów i rzutów wolnych nie mógł już nic zmienić i sensacja stała się faktem - Kotwica ograła mistrza Polski na jego parkiecie 95:88.

- Chciałbym dodać, że my w lidze gramy dobrze, tylko przegrywamy końcówki. Tych meczy przegranych jednym, dwoma punktami w końcówkach było około siedmiu. Także liczenie na to, że jesteśmy tak słabi, jaką pozycję zajmujemy, może dla przeciwnika zawsze skończyć się źle - podsumował trener Kotwicy Dariusz Szczubiał.

Był to zaległy mecz z ósmej kolejki TBL. Już w sobotę te same zespoły zmierzą się w spotkaniu 19. kolejki w Kołobrzegu.