Nana kontuzji doznał podczas spotkania z Polpharmą Starogard Gdański, który odbył się w Warszawie 19. lutego. Na początku drugiej kwarty rozpędzony Deonta Vaughn wpadł w udzielającego pomoc w defensywie Kameruńczyka. Kapitan Polonii przez dłuższy czas nie mógł podnieść się z parkietu, a w przerwie stwierdził, że nie da rady dalej grać. - Harding po meczu pojechał do szpitala na badania. Na razie nie wiemy co mu jest, ale narzekał na ból w okolicach żeber - mówił tuż po tamtym meczu trener Wojciech Kamiński.
Uraz okazał się na tyle poważny, że Nana przez cały poprzedni tydzień nie trenował. - Harding mógł już zagrać z Zastalem, ale nie chcieliśmy ryzykować. Po tym, jak się rusza, jak się zachowuje, jak śmieje, wnioskuję, że zagra w następnym meczu z Siarką - tłumaczy Kamiński. Pod nieobecność swojego kapitana „Czarne Koszule” przegrały w Zielonej Górze aż 68:96.
30-letni Nana stanowi o podkoszowej sile Polonii. W tym sezonie gra przeciętnie 30,4 minuty i w tym czasie ma średnio 13,8 punktu oraz 8,3 zbiórki. Oprócz niego pod koszami grają jeszcze młodzi David Palmer i Tony Easley. Nieobecność Nany powoduje więc spore komplikacje w rotacji „Czarnych Koszul”. - Musimy sobie jakoś radzić. Na pozycji silnego skrzydłowego gra więc na przykład Łukasz Wichniarz - mówi Kamiński.