,

Lista aktualności

Wielki Prokom

Mistrzowska forma sopocian. Polpharma walczyła ambitnie do ostatnich sekund, trener Dariusz Szczubiał wypróbował chyba wszystkie możliwe warianty taktyczne i personalne, ale wszystko na nic. Rewelacyjnie dysponowani sopocianie wygrali 77:64 i sięgnęli po Puchar Polski.

,


Turniej w Grudziądzu przebiegał pod znakiem dominacji sopocian. Trener Eugeniusz Kijewski odważnie korzystał z rezerwowych i to najdobitniej pokazało, jak mocny skład jest w Sopocie. Polpharma walczyła ambitnie i nie poddała się do końca, ale więcej atutów mieli koszykarze z Sopotu.

Od mocnego akcentu zaczął mecz Christian Dalmau, który tym razem trafiał w pierwszej, nie w ostatniej kwarcie. W dziesięć minut Portorykańczyk zdobył 13 punktów, a Prokom prowadził 29:12. Potem sopocianie grali już spokojnie, a trener Szczubiał szukał optymalnego ustawienia. Znalazł je dopiero w czwartej kwarcie, w której Polpharma zaczęła dzięki trójkom Johnsona odrabiać straty i na trzy minuty przed końcem przegrywała tylko 59:72. Ale trener Kijewski wpuścił na boisko Pacesasa i Andersena, którzy uspokoili grę.

Prokom tak jak w pierwszych dwóch meczach grał praktycznie całą dziesiątką – tylko Michael Andersen i Tomas Pacesas grali dłużej niż 25 minut, głównie dlatego, że obaj musieli wejść w końcówce meczu, by uspokoić sytuację. Inaczej Polpharma – trener Szczubiał długo szukał optymalnej piątki – z ławki mecz zaczął Dennis Stanton, a ponad pięć minut grał Roman Olszewski. W końcu okazało się, że optymalny jest niski skład – z Tomaszem Cielebąkiem na centrze i Andrzejem Misiewiczem jako silnym skrzydłowym. To ustawienie pomogło Polpharmie odrobić część strat, ale w końcówce szalone rzuty Johnsona i Stantona nie dochodziły celu.

- Jestem szczęśliwy, że udało nam się sięgnąć po Puchar – cieszył się po meczu trener Kijewski, dla którego jednak nie jest to pierwsze takie trofeum. – Który to mój puchar? Trzeci w Prokomie, a dalej nie pamiętam – śmiał się trener sopocian, który miał jednak sporo uwag do gry swojego zespołu. – To nie jest nasza mistrzowska forma, co było widać w czwartej kwarcie, gdy pozwoliliśmy Polpharmie dojść na trzynaście punktów. Wtórował mu Tomas Pacesas – Nie jestem zadowolony z gry mojego zespołu w czwartej kwarcie. Za dużo pozwoliliśmy im zbierać, za dużo mieli pozycji – przekonywał kapitan zwycięzców.

- Za tydzień gramy mecz ligowy, więc ukryliśmy parę rzeczy – żartował szkoleniowiec Polpharmy, ale potem był już poważny. – Raz zmęczenie, dwa klasa przeciwnika, trzy odrobina wiary w siebie – wyliczał przyczyny porażki. Ale w grze starogardzian były też pozytywy. – W czwartej kwarcie pokazaliśmy trochę dobrej walki. – podsumował Szczubiał.

MVP turnieju został Christian Dalmau, najlepszym graczem Polpharmy uznano Jerrego Johnsona, a najlepszy w Polpaku był Steven Thomas.