Kiedy trzy minuty przed końcem finału Pucharu Polski przy minimalnym prowadzeniu Polpharmy boisko musiał opuścić Deonta Vaughn, który swoimi trafieniami nie dopuszczał do stracenia całej przewagi nad rywalami, zespół ze Starogardu znalazł się w trudnej sytuacji. Trener Zoran Stretenović mógł jednak w tym momencie liczyć na Roberta Skibniewskiego, którego cztery kolejne punkty a później spokojnie rozgrywanie pozwoliło opanować sytuację i doprowadzić do udanego zakończenia. - W czwartej kwarcie roztrwoniliśmy 15 punktów przewagi, podobnie jak w meczu ligowym w Stargardzie, na szczęście spokój, opanowanie, koncentracja i właściwa selekcja zagrywek pozwoliła utrzymać prowadzenie do końca spotkania - powiedział po meczu MVP Final Four.
Już po wczorajszym meczu rozgrywający Polpharmy wspominał o tym jak bardzo jego zespół jest zmobilizowany i zdeterminowany do odniesienia sukcesu, dzisiejsza postawa w meczu jak i przed nim potwierdziła słowa zawodnika. - Przed meczem motywowaliśmy się nawzajem, wszyscy mieliśmy opaski na głowach była wspaniała atmosfera - stwierdził Skibniewski.
Polpharma słabo rozpoczęła spotkanie, jednak także dzięki Skibniewskiemu, który skutecznie dogrywał piłki do swoich partnerów (siedem asyst) jego zespół szybko odrobił straty i wyszedł w pewnym momencie nawet na 17-punktowe prowadzenie. - Za bardzo nerwowo podeszliśmy do spotkania, ale na szczęście trener wziął czas uspokoiliśmy się i wszystko wróciło na właściwe tory, dużo dało też doświadczenie naszych zawodników - zakończył Robert Skibniewski.