Przed początkiem konkursu wsadów Tissota mało kto spodziewał się, że zwycięzcą może zostać reprezentant gospodarzy Łukasz Biedny. O tym, że niespodzianka jest możliwa kibice przekonali się już w trakcie eliminacji. Finał konkursu wsadów potwierdził tylko, że Łukasz Biedny nie jest osobą przypadkową i nagroda powędrowała do niego jak najbardziej zasłużenie.
Łukasz Biedny wszystkie próby w konkursie wykonał bezbłędnie. Jednak to, co zaprezentował w rozgrywce finałowej, rozgrzało kibiców w kaliskiej hali do czerwoności. Najpierw Biedny przeskoczył swoich dwóch kolegów, a później grupę cheeleaderek i efektownie umieścił piłkę w koszu. Werdykt jury nie mógł być inny, choć wysokich lotów były także popisy Camerona Bennermana i Eddiego Millera. Biedny w finale zdobył maksymalną liczbę punktów i Bennermanowi, który był drugi, nie pomógł nawet wsad wykonany z linii rzutów wolnych. Eddie Miller, który bronił tytułu zdobytego przed rokiem, spalił drugą próbę i tym razem musiał zadowolić się trzecim miejscem.
Galeria zdjęć | Rozmowa z Łukaszem Biednym