Asseco Prokom - Anwil: Festiwal trójek
fot. figurski.com.pl

,

Lista aktualności

Asseco Prokom - Anwil: Festiwal trójek

Daniel Ewing i Filip Widenow poprowadzili Asseco Prokom do zwycięstwa nad Anwilem 80:71. Dwójka gdyńskich obwodowych była nie do zatrzymania i zdobyła w sumie aż 49 punktów.

Spotkania mistrza Polski z Anwilem zawsze należały do emocjonujących, niezależnie od okoliczności i miejsc w tabeli. Nie ulega wątpliwości, że było tak i tym razem. Oba zespoły ostatnich tygodni nie mogą zaliczyć do udanych - Asseco Prokom odpadł z Euroligi i stracił szanse na awans w Zjednoczonej Lidze VTB, a drużyna z Włocławka mimo zmiany trenera wciąż nie może odnieść zwycięstwa. Dzisiejszy mecz pokazał skuteczną grę po obu stronach parkietu, a kibicom dostarczył wiele emocji.

Z całą pewnością ozdobą spotkania była bardzo duża ilość celnych rzutów trzypunktowych. Padło ich w Hali Widowiskowo-Sportowej Gdynia aż 23. Jest to spora odmiana, gdyż Żółto-Niebiescy w ostatnim meczu zdołali trafić siedem trójek, a Anwil w starciu z Turowem jedynie trzy. Pierwsze trafienie z dystansu należało do Andrzeja Pluty i były to jedyne punkty, jakie zdobył on w tym meczu. Były reprezentant Polski był dobrze pilnowany przez Piotra Szczotkę (trzy punkty, sześć zbiórek) i Daniela Ewinga (29 punktów), a z drugiej strony wyraźnie nie nadążał w obronie za kapitanem gdynian. Dobre wejścia pod kosz Filipa Widenowa (20 punktów, sześć zbiórek), skuteczna gra Ratko Vardy (sześć punktów, sześć zbiórek) i przewaga w zbiórkach pozwoliły gospodarzom po drugiej kwarcie doprowadzić do prowadzenia 42:30.

- Pierwszą przyczyną naszej porażki była dyspozycja Daniela Ewinga i Filipa Widenowa, którzy razem zdobyli blisko 50 punktów - i, co trzeba zaznaczyć, mimo naszej dobrej obrony - powiedział po meczu trener gości Emir Mutapcić.

Rozmowa w szatni lepiej wpłynęła na zawodników Anwilu, którzy stopniowo zmniejszali stratę do gospodarzy. Po stronie mistrzów Polski samotny bój toczył Daniel Ewing, który w trzeciej kwarcie zdobył 17 z 19 punktów zdobytych przez zespół. Rozpędzający się gracze z Kujaw w czwartej kwarcie za sprawą Dardana Berishy (dziewięć punktów, cztery asysty) zmniejszyli stratę do tylko jednego punktu, a po kolejnej trójce młodego reprezentanta Polski wysunęli się na prowadzenie 65:66 na sześć minut przed końcem spotkania. Jednak Anwil nie zdołał utrzymać przewagi, a osiem punktów z rzędu zdobytych przez Filipa Widenowa odebrało gościom nadzieję na zwycięstwo. Dwa celne rzuty wolne Courtney’a Eldridge’a (11 punktów) ustaliły wynik na 80:71.

- Chciałbym pogratulować Anwilowi za taką postawę. Byli bardzo zmotywowani, byli przygotowani na nas i kolejny raz udowodnili, że są świetni w ataku. Bardzo dobrze zagrali, byli świetni i mieli bardzo wysoki procent za trzy, szczególnie w drugiej połowie. Pokazali jeszcze raz, że są klasowym, dobrym, doświadczonym zespołem i jeszcze raz gratulacje dla nich - powiedział trener Tomas Pacesas.