Ljubotina: To nie był dobry mecz
fot. figurski.com.pl

,

Lista aktualności

Ljubotina: To nie był dobry mecz

- Mogłem zagrać lepiej w obronie, bardziej pomóc w walce o zbiórki - ocenił swoją grę Slobodan Ljubotina po wygranym meczu z Polonią 71:65. Środkowy Trefla zdobył w tym spotkaniu 12 punktów trafiając pięć z sześciu rzutów z gry i zanotował 5 zbiórek.

,

Piotr Ciszek: Jak ocenia Pan mecz Polonią?

Slobodan Ljubotina: To był bardzo ciężki dla nas mecz, ponieważ przegraliśmy dwa ostatnie mecze w naszej hali. Wszyscy byli nieco zdenerwowani, ale na szczęście wszystko zakończyło się dobrze. Cieszę się z wygranej bo ona jest najważniejsza, choć nie zagraliśmy naszego najlepszego meczu.

Czy spodziewaliście się tak trudnego spotkania?

- Oczekiwaliśmy tak ciężkiego meczu, ponieważ Polonia gra bardzo szybką koszykówkę, starają się często grać z kontry, są atletycznym zespołem z kilkoma naprawdę dobrymi zawodnikami. Do tego wygrali swoje ostatnie trzy mecze, co także mogło im dodać pewności siebie.

Jak ocenia Pan swoją grę w tym meczu?

- Mogłem zagrać lepiej w obronie, bardziej pomóc w walce o zbiórki, złapałem też szybko dwa głupie faule. Niestety w końcówce nie trafiłem też dwóch rzutów wolnych, ale cieszę się, że mimo to udało nam się wygrać ten mecz.

Czy da się coś zrobić z tymi rzutami wolnymi?

- Po przyjściu do Trefla miałem pięć kolejnych niecelnych rzutów wolnych, jednak ciągle na każdym treningu ćwiczę te rzuty i mam nadzieję, że przyniesie to w końcu efekt.

Miał Pan okazję zagrać dziś chwilę na pozycji silnego skrzydłowego czy lepiej czuje się Pan właśnie na tej pozycji?

- Ostatnie trzy sezony grałem zazwyczaj jako silny skrzydłowy, w Treflu mamy kilku graczy, którzy grają na tej pozycji. Występuje więc jako środkowy i na prawdę nie ma dla mnie znaczenia czy jestem środkowym czy skrzydłowym gdyż obie pozycje są dla mnie podobne.

Minął ponad miesiąc od Pana przyjścia do Trefla, czy jest wystarczający czas by poznać dobrze drużynę?

- Czuję się znakomicie w Treflu, mamy dobrą drużynę. Gracze i trener sprawili, że łatwo mi i Lorinzie Harringtonowi było dołączyć do zespołu poznać taktykę i zgrać się z resztą zespołu.

Czy oczekiwał Pan przychodząc do Sopotu, że będzie szansa na tyle minut ile grał Pan w ostatnich meczach?

- Przychodząc do Sopotu nie wiedziałem do końca na ile czasu mogę liczyć, chciałem pracować ciężko by wywalczyć jak najwięcej minut gry. Dostałem szansę kiedy Dragan złamał nos i mogłem zagrać w dwa mecze po niemal 40 minut. Cieszę się, że udało mi się pomóc zespołowi w tamtych spotkaniach i że po dzisiejszym mamy już trzy kolejne wygrane.