Lista aktualności

Dzień Lewandowskiego

Fenomenalna forma strzelecka Przemysława Lewandowskiego, ale też dobra obrona i zespołowa gra. Stal, wzmocniona Michaelem Ansleyem, nie dała szans Polpharmie i wygrała 85:58.


Zawodnicy Stali od pierwszej do ostatniej minuty kontrolowali przebieg wydarzeń na parkiecie. Po indywidualnej akcji Tomasza Cielebąka w szóstej minucie meczu Polpharma prowadziła 10:9 i był to jedyny moment kiedy goście uzyskali jakąkolwiek przewagę. Do końca pierwszej części meczu gra była bardzo wyrównana, a rzut równo z syreną kończącą pierwszą kwartę Lewandowskiego mógł być sygnałem, że Stal przystępuje do ataku.

I był. Od drugiej kwarty na parkiecie dzielili i rządzili ostrowianie. Bardzo dobrze w tym momencie grał Jacek Krzykała, który wraz z kolegami świetnie rozrzucali obronę strefową Polpharmy i dziurawili kosz celnymi rzutami za trzy. Świetnie grał cały czas Lewandowski, który dzięki swej świetnej grze w obronie jak i w ataku pozwolił drużynie Stali uzyskać przewagę kilkunastu punktów. Lewandowski na zmianę z Harringtonem pilnowali bardzo dobrze lidera Polpharmy – Jerry’ego Johnsona, który popełniał dużo prostych strat i nie mógł w pełni pokazać swoich możliwości. Bardzo dobrze z gry wyłączony został także Damien Kinloch, który nie potrafił przebić się przez Michaela Ansleya i Dariusza Parzeńskiego. W tym czasie na ławce rezerwowych przesiadywał George Reese, na którym nie spoczywał tak ogromny ciężar za zdobywanie punktów jak wcześniej. Stal wygrała pierwszą połowę, a bezbłędny Lewandowski zdążył w czasie pierwszych 20 minut uzbierać 19 punktów.

Od początku drugiej połowy trener Dariusz Szczubiał zaryzykował i nakazał swoim zawodnikom kryć na całym boisku, co zgubiło koszykarzy Polpharmy. Koszykarze Stali szybko rozprowadzali piłkę przez całe boisko, a łatwe punkty spod kosza zdobywał Michael Ansley. Przewaga ostrowian pod koniec trzeciej kwarty sięgała już ponad 20 punktów, a szalony Denis Stanton próbował zdobywać punkty po rzutach z ośmiu metrów. Tego dnia jednak rzuty z dystansu nie przynosiły korzyści gościom, którzy w całym meczu trafili zaledwie 5 razy za trzy na 25 prób.

W ostatniej kwarcie ostrowianie kontrolowali wydarzenia na parkiecie i ze spokojem zagrali do końcowego gwizdka. Bardzo dobrze wówczas grał Dariusz Parzeński, który nie mylił się w ataku i rzutami z półdystansu powiększał przewagę swojego zespołu. W samej końcówce dobrą zmianę dał także Grzegorz Małecki, który szybkimi akcjami rozbijał obronę rywala. Koszykarze Stali zasłużyli na ogromne słowa pochwały za ambitną grę od początku do końca, przede wszystkim za bardzo dobrą grę w defensywie, z którą nie mógł sobie poradzić tak wspaniały duet jak Johnson – Kinloch.

Po meczu powiedzieli:

Dariusz Szczubiał (trener Polpharmy): Dziś zwyciężył zespół zdecydowanie lepszy. Zagraliśmy na słaby procencie, a rywale bardzo dobrze przykryli naszych liderów, czyli Kinlocha i Johnsona co spowodowało, że nie miał kto zdobywać punktów. Dodatkowo w ostatnim czasie mieliśmy problemy z kontuzjami i drobnymi urazami w naszym zespole co uniemożliwiło nam w pełni przygotować się do tego pojedynku.

Andrzej Kowalczyk (trener Stali): Cieszę się, że udało nam się wygrać we własnej hali, bo jak wszyscy wiemy w ostatnim czasie bywało z tym różnie. Chciałbym gorąco podziękować Przemkowi Lewandowskiemu, który dziś zagrał bardzo dobrze i poderwał zespół. Jestem także zadowolony z debiutu Michaela Ansleya. Znałem go jako zawodnika, a teraz poznałem jako człowieka i mogę powiedzieć, że dzięki niemu zespół nabrał jeszcze większej pewności siebie i wiary we własne możliwości. To zawodnik doświadczony, który ma dobry wpływ na zespół i mam nadzieję, że będzie tak dalej i uda nam się zwyciężyć w następnych meczach.