Kim jest Jeremy Sochan?
fot. Wojciech Figurski/400mm.pl

,

Lista aktualności

Kim jest Jeremy Sochan?

Jeremy Sochan został wybrany z numerem dziewiątym przez San Antonio Spurs w drafcie NBA! To oznacza, że już wkrótce rozpocznie swoją przygodę z najlepszą ligą świata! Kim jest młody reprezentant Polski?

 

,

Jeremy Sochan ma dopiero 19 lat, a już teraz wrota koszykarskiego raju stoją przed nim otworem! Urodził się w 2003 roku w Stanach Zjednoczonych - jego mama, Aneta Sochan (zawodniczka m. in. Polonii Warszawa), w tamtym czasie studiowała i grała w koszykówkę na uczelni Oklahoma Panhandle State University. Miała też ogromny wpływ na jego sportowy rozwój, będąc jego pierwszą trenerką. Jeremy wychowywał się przede wszystkim w Wielkiej Brytanii - w Southampton oraz w Milton Keynes. Jego związki z Polską ciągle były jednak utrzymywane, często okres wakacyjny spędzał właśnie w naszym kraju.

Mimo młodego wieku, Sochan to prawdziwy obieżyświat. W poszukiwaniu koszykarskiego rozwoju próbował swoich sił w szkole średniej La Lumiere w stanie Indiana w Stanach Zjednoczonych. Przez pandemię koronawirusa postanowił jednak zmienić otoczenie, być bliżej rodziny i wrócić do Europy. Wybrał naukę i grę w Orange Academy w Ulm (Niemcy), czyli na zapleczu ekstraklasowego ratiopharmu. Tam miał okazję poznać m. in. Igora Milicicia juniora, czyli syna obecnego trenera reprezentacji Polski.

Jego celem była gra w NCAA - na oferty topowych uczelni nie mógł narzekać. Ostatecznie zdecydował się studiować i grać w zespole Uniwersytetu Baylor, czyli ekipie, która triumfowała w tych rozgrywkach w 2021 roku. Ostatecznie - już z Sochanem w składzie - nadal była czołową drużyną NCAA, ale w drugiej rundzie turnieju kończącego sezon musiała uznać wyższość zespołu North Carolina. Jeremy zdołał się jednak pokazać skautom najlepszej ligi świata. Często podkreślano jego wszechstronność w ataku oraz uniwersalność w obronie. To zainteresowanie przełożyło się na kolejną decyzję - zgłoszenie do draftu NBA!

- Jeremy to zawodnik, który jest bardzo inteligentny. Dlatego go wszyscy chcą i wszyscy go lubią. Gdziekolwiek nie pojedzie - robi furorę. Ma fizyczność, jest do tego mądry, rzut staje się coraz lepszy. Powoli staje się kompletnym zawodnikiem, wszechstronnym. To rzadkość w tych czasach, bo nawet kluby NBA podpisują zadaniowców. Nie ma aż tak wszechstronnych graczy. Jak już są, to stają się supergwiazdami jak Luka Doncić - podkreśla Igor Milicić, trener reprezentacji Polski.

 

fot. fiba.basketball

 

Trzeba podkreślić, że jednocześnie Jeremy Sochan był ciągle blisko kadr narodowych, najpierw oczywiście młodzieżowych. W 2018 roku otrzymał powołania do zespołu do lat 15, ale ostatecznie w tym samym sezonie został członkiem drużyny U16, która w Sarajewie rywalizowała wtedy w mistrzostwach Europy dywizji B. Nie awansowała poziom wyżej, ostatecznie zajmując piąte miejsce. Wtedy jednak rola Jeremy’ego, jeszcze zaledwie 15-latka, nie była jeszcze zbyt duża (średnio 4 punkty i 3,3 zbiórki).

Wszystko zmieniło się rok później - w 2019 roku w Podgoricy. Biało-Czerwoni dotarli do samego finału mistrzostw Europy dywizji B (bilans kadry 8-0!), w którym okazali się lepsi od Holandii - 71:58. W ośmiu spotkaniach tego turnieju Jeremy zdobywał średnio 16,1 punktu, 9,6 zbiórki i 3 asysty, zasłużenie sięgając po tytuł MVP imprezy. Swój najlepszy mecz rozegrał przeciwko Bułgarii - zanotował wtedy aż 28 punktów i 12 zbiórek.

 

fot. fiba.basketball

 

Na debiut w seniorskiej reprezentacji Polski nie trzeba było długo czekać. Trener Mike Taylor powołał utalentowanego zawodnika na okienko reprezentacyjne w lutym 2021 roku. Sochan dostał spore zaufanie i aż 29 minut na parkiecie przeciwko Rumunii. Ostatecznie Polacy zwyciężyli 88:81, a on zdobył w swoim pierwszym seniorskim meczu zdobył 18 punktów (6/10 z gry), 3 zbiórki, 2 bloki oraz asystę. Tym samym, mając niespełna 18 lat, stał się najmłodszym zawodnikiem głównej kadry w historii. Co tu dużo mówić: debiut-marzenie!

- Dziękuję trenerowi za szansę. Oczywiście, było trochę nerwów przed meczem, ale jak tylko pojawiłem się na parkiecie, to one zniknęły. Chciałem zrobić wszystko co najlepsze dla drużyny. Teraz jestem dość pewny siebie, ogólnie taki jestem. Ufam procesowi swojego rozwoju i wierzę, że w przyszłości wydarzą się dobre rzeczy - mówił Sochan zaraz po swoim pierwszym meczu w seniorskiej kadrze.

 

fot. Wojciech Figurski/400mm.pl

 

Jego pierwszy mecz w kadrze zrobił wrażenie, nie tylko na kibicach i dziennikarzach - również na pozostałych graczach reprezentacji Polski. Przeciwko Rumunii zadebiutowali także wcześniej wspomniany Igor Milicić junior i Jakub Garbacz, ale to Sochan był na ustach wszystkich.

- Wiedziałem kim jest, bo grał wcześniej w kadrach młodzieżowych. Trudno było nie znać nazwiska Sochan. Dostał zaproszenie na zgrupowanie, to było ogromne wyróżnienie, to miało być dla niego fajne doświadczenie i szansa. Tak to odbierałem, aż do momentu gdy wyszedł na boisko i zdobył 18 punktów przeciwko Rumunii (śmiech). Tak naprawdę to chyba nikt się tego nie spodziewał, nawet on. Podejrzewam, że ten jeden mecz otworzył mu bardzo dużo drzwi. Pokazał, że nie boi się i potrafi grać - mówi Łukasz Kolenda, który również zagrał w meczu z Rumunią.

- Na tamtym zgrupowaniu udowodnił, że jest bardzo inteligentny. Nie bał się tego momentu debiutu w kadrze, pierwszego meczu w reprezentacji Polski. Był na to gotowy. Wydaje się, że im większa stawka, to on gra coraz lepiej - ocenia Łukasz Koszarek, obecnie dyrektor kadry, a wtedy jeszcze aktywny reprezentant.

Teraz, po zaledwie jednym sezonie na uczelni Baylor, Jeremy Sochan został wybrany w drafcie NBA. Wszystko wskazuje na to, że od nowego sezonu będziemy mogli ekscytować się grą kolejnego Polaka w najlepszej lidze świata!

- Jego wybór w drafcie otwiera drogę pod wieloma aspektami wszystkich dzieciom, którzy kozłują piłkę i rzucają do kosza. To pokazuje, że to jest możliwe! Przy dobrej pracy, w odpowiednich warunkach, przy dobrym prowadzeniu i treningu można skończyć w NBA. Jeremy dwa lata temu grał z moim synem w zespole z Ulm w juniorach. On tak naprawdę nie grał w koszykówkę seniorską, a jest na tyle dobry, że idzie do NBA. To wspaniała sprawa - kończy Igor Milicić.

 

 

 fot. Wojciech Figurski/400mm.pl