Pierwsze spotkanie między tymi drużynami we Włocławku było dość wyrównane, a dzięki dobrej końcówce w wykonaniu Jamesa Bella to Anwil zwyciężył 78:77. To oznacza jednocześnie, że ten wynik… niczego nie przesądza. W dwumeczu o sukcesie decyduje łączna suma punktów z dwóch spotkań. Każde zwycięstwo Anwilu w sobotę (lub remis, który również jest możliwy) da brązowe medale właśnie tej drużynie. Zwycięstwo Grupa Sierleccy Czarnych różnicą co najmniej dwóch punktów będzie oznaczało trzecie miejsce dla tej ekipy.
- Walczyliśmy oczywiście o wygraną, ale jeśli mieliśmy przegrać, to jak najmniejszą liczbą punktów. To się udało. Jeden punkt różnicy oznacza, że wszystko jest otwarte. W Słupsku zadecyduje to, kto lepiej zacznie mecz i będzie bardziej “poukładany w głowie” - powiedział po pierwszym meczu trener Mantas Cesnauskis.
- Przed meczem powiedzieliśmy sobie, że nie będziemy kalkulować, liczyć punktów, chcieliśmy po prostu wygrać. Na początku sezonu oczekiwania były inne, później nasz apetyt wzrósł. Było widać zaangażowanie stuprocentowe. Musimy zagrać jeszcze jeden bardzo dobry mecz w Słupsku, aby mieć szansę na medal - tłumaczył trener Przemysław Frasunkiewicz.
Z pewnością ponownie ważna będzie rywalizacja na obwodzie pomiędzy Billym Garrettem a Jonahem Mathewsem. Szczególnie dobrze radzi sobie ostatnio ten pierwszy, więc ciekawe, czy będzie w stanie to powtórzyć w Hali Gryfia. Istotne dla drużyny ze Słupska może być powstrzymanie pod koszami Zigi Dimca - sporo pracy ponownie czeka na Mikołaja Witlińskiego oraz Kalifa Younga.
Początek drugiego spotkania Grupa Sierleccy Czarni Słupsk - Anwil Włocławek w sobotę o godz. 17:30. Transmisja w Polsat Sport.