Sopocianie świetnie weszli w to spotkanie, a po akcjach Josha Sharmy i Michała Kolendy prowadzili już 12:0! Po ponad pięciu minutach niemoc MKS przełamał Adam Brenk. Ostatecznie goście odpowiedzieli dziewięcioma punktami z rzędu, przez co znacznie zbliżyli się do rywali. Yannick Franke oraz Paweł Leończyk sprawili jednak, że po 10 minutach było 21:14. Drugą kwartę zespół trenera Jacka Winnickiego rozpoczął od serii 9:0, a dzięki zagraniu Milivoje Mijovicia wychodził na prowadzenie! Spotkanie zdecydowanie się wyrównało, a dodatkowo można było wyróżnić Caio Pacheco. Z drugiej strony niezły debiut miał też Darrin Dorsey. Ostatecznie po pierwszej połowie gospodarze wygrywali 46:38.
Trzecia kwarta była dość wyrównana, a to oznaczało, że zespół trenera Marcina Stefańskiego przede wszystkim kontrolował wydarzenia na parkiecie. Pomagali w tym przede wszystkim Michał Kolenda i Darrin Dorsey. Nawet kolejne trafienia Michaela Lewisa niewiele zmieniały. Po zagraniu Pawła Leończyka po 30 minutach było ostatecznie 67:54. Caio Pacheco na początku kolejnej części spotkania dawał jeszcze nadzieję dąbrowianom na lepszy wynik w Sopocie. Szybko odpowiadał jednak na to Michał Kolenda, więc wszystko było nadal “pod kontrolą”. W końcówce nic się już nie zmieniało, a Trefl zwyciężył ostatecznie 86:70.
Po 16 punktów dla gospodarzy rzucili Michał Kolenda oraz Yannick Franke. W ekipie gości wyróżniał się Michael Lewis, który również zdobył 16 punktów.