Gliwiczanie rozpoczęli spotkanie od prowadzenia 6:1 po rzutach wolnych Joe Furstingera. Martins Laksa i Brynton Lemar starali się odrabiać straty, ale GTK było dużo bardziej skuteczne, szczególnie w rzutach z dystansu. Dopiero późniejsza akcja Mateusza Dziemby doprowadziła do remisu. Po chwili ten sam zawodnik dawał Startowi prowadzenie, a po 10 minutach było 28:24. W drugiej kwarcie drużyna będąca aktualnie na prowadzeniu zmieniała się właściwie co akcję. Ważnymi zawodnikami byli Brandon Tabb oraz Tweety Carter, a dzięki kolejnemu trafieniu Dziemby lublinianie uciekli na osiem punktów. Goście zmniejszyli jeszcze straty, ale ostatecznie po pierwszej połowie Start wygrywał 45:44.
Na początku trzeciej kwarty aktywny był Łukasz Diduszko, a zespół trenera Pawła Turkiewicza zanotował serię 6:0. Później uciekł nawet na siedem punktów dzięki akcji Duke’a Mondy’ego. Odpowiadał na to Roman Szymański, ale to było zdecydowanie za mało na rywali. Jego akcja zbliżyła jednak Start na zaledwie punkt po 30 minutach. W czwartej kwarcie ekipa trenera Davida Dedka zanotowała świetną serię 13:0 - mogła liczyć na akcje podkoszowe Jimmie Taylora. Po trójce Tweety’ego Cartera było nawet 76:68. Gliwiczanie nie byli już w stanie zareagować i to ekipa z Lublina cieszyła się z kolejnego zwycięstwa - 78:72.
Najlepszymi strzelcami gospodarzy byli Brynton Lemar i Tweety Carter - rzucili po 19 punktów. 16 punktów i 6 zbiórek dla gości zdobył Payton Henson.