Terminarz (do czterech zwycięstw):
mecz 1 (Toruń) - czwartek, 30 maja, godz. 17:30 - transmisja w Polsat Sport Extra od 17:00
mecz 2 (Toruń) - sobota, 1 czerwca, godz. 18:00 - transmisja w Polsat Sport Extra od 17:30
mecz 3 (Włocławek) - wtorek, 4 czerwca, godz. 18:00 - transmisja w Polsat Sport Extra od 17:30
mecz 4 (Włocławek) - czwartek, 6 czerwca, godz. 17:30 - transmisja w Polsat Sport Extra od 17:00
ew. mecz 5 (Toruń) - niedziela, 9 czerwca, godz. 17:30 - transmisja w Polsat Sport od 17:00
ew. mecz 6 (Włocławek) - środa, 12 czerwca, godz. 17:30 - transmisja w Polsat Sport od 17:00
ew. mecz 7 (Toruń) - piątek, 14 czerwca, godz. 20:00 - transmisja w Polsat Sport od 19:30
Bilans w sezonie zasadniczym: 1-1 (76:79 dla Polskiego Cukru we Włocławku, 80:89 dla Anwilu w Toruniu)
Średnia zdobywanych punktów: Polski Cukier - 88,6; Anwil - 90,8
Średnia traconych punktów: Polski Cukier - 79,9; Anwil - 83
Najważniejsze pojedynki: Rob Lowery kontra Kamil Łączyński; Karol Gruszecki kontra Ivan Almeida
Liderzy: Polski Cukier - Rob Lowery (13,6 pkt na mecz); Anwil - Ivan Almeida (14,5 pkt na mecz)
Przewagi Polskiego Cukru: Tylko sześć meczów w play-off i pole trzech sekund.
Zespół trenera Dejana Mihevca rozegrał tylko sześć meczów w play-off, bo bardzo szybko poradził sobie najpierw z Kingiem Szczecin, a później ze Stelmetem Eneą BC Zielona Góra. Trzeba podkreślić, że te spotkania nie były łatwe, ale jednak kończyły się po myśli torunian. Polski Cukier dzięki temu przed finałem mógł odpocząć, a zawodnicy mieli czas na zaleczenie drobnych urazów. Najbliższy przeciwnik tej ekipy ma “w nogach” dwa trudne mecze z Arką więcej - to może mieć wpływ na tę serię. Twarde Pierniki nie mogą co prawda liczyć już na Przemysława Karnowskiego, ale w składzie są tacy zawodnicy jak Cheikh Mbodj, Damian Kulig czy Krzysztof Sulima. To sprawia, że właściwie z każdą drużyną EBL mają przewagę w polu trzech sekund. Nie inaczej pewnie będzie w serii z Anwilem - dużo pracy czeka na Szymona Szewczyka i Michała Ignerskiego.
Przewagi Anwilu: Przełamanie z Arką i Ivan Almeida.
Anwil przegrywał z Arką w półfinale Energa Basket Ligi już 0-2, ale był w stanie nie tylko doprowadzić do remisu, ale nawet ostatecznie wygrać w całej serii! To było znaczące przełamanie dla tego zespołu, bo trzeba pamiętać, że wcześniej przegrał trzy mecze przeciwko tej ekipie (również w Suzuki Pucharze Polski). Trzy zwycięstwa z rzędu przeciwko liderom sezonu zasadniczego dały włocławianom dużo pewności siebie - kolokwialnie mówiąc są teraz “na fali”. Dodatkowo, mają w składzie Ivana Almeidę - zawodnika, który może pokazać swoje ogromne możliwości właśnie wtedy, gdy najbardziej potrzebuje tego zespół. To już było widoczne w tegorocznym play-off. Kabowerdeńczyk potrafi odmienić losy rywalizacji - rzucić ważną trójkę, zanotować efektowny wsad, wymusić faul i rzuty wolne. To lider, którego uwielbiają kibice.