Anwil - Arka (3): Mistrzowie walczą!
fot. Andrzej Romański

,

Lista aktualności

Anwil - Arka (3): Mistrzowie walczą!

Niesamowite emocje we Włocławku! Anwil pokonuje Arkę Gdynia 87:79 i przegrywa już tylko 1-2 w półfinale Energa Basket Ligi. Mecz nr 4 w czwartek od 17:30 w Polsacie Sport Extra.

,

 

ROZMOWA Z KAMILEM ŁĄCZYŃSKIM | ROZMOWA Z BARTŁOMIEJEM WOŁOSZYNEM 

Goście rozpoczęli spotkanie od trafiania z dystansu - po trójce Jamesa Florence’a było już 9:3. Bardzo szybko dość groźnie wyglądającej kontuzji doznał Robert Upshaw, a Arka musiała sobie radzić bez niego. Anwil zaczął odrabiać straty - dzięki zagraniu Aarona Broussarda był już remis. Sytuacja zmieniała się kilkakrotnie, ale akcja Josha Bostica oznaczała prowadzenie gdynian po 10 minutach 24:21. Na początku drugiej kwarty do remisu doprowadził Ivan Almeida, a przewagę dla swojej drużyny zdobywał Jarosław Zyskowski. Jego kolejne trafienie dało później nawet siedmiopunktowe prowadzenie zespołowi trenera Igora Milicicia. Goście mieli problemy w ofensywie, a Anwil potrafił to dobrze wykorzystać. Po pierwszej połowie włocławianie wygrywali 45:36.

Od początku trzeciej kwarty Arka starała się odrabiać straty, a wyróżniał się Bartłomiej Wołoszyn. Po późniejszych trafieniach Josha Bostica zbliżyła się nawet na cztery punkty. To nie był koniec - Amerykanin stawał na linii rzutów wolnych, dzięki czemu gdynianie byli niezwykle blisko remisu. Anwil odpowiedział małą serią 6:0, a dzięki akcji wykończonej przez Szymona Szewczyka po 30 minutach było 65:57. W czwartej kwarcie goście znowu zbliżali się najpierw na pięć punktów, a następnie nawet na dwa po trójce Marcusa Ginyarda. Reagował na to Chase Simon, co dawało trochę spokoju gospodarzom. Końcówka była zacięta, ale to włocławianie mieli inicjatywę. Kluczowe trafienie w podkoszowym ścisku wykończył Jarosław Zyskowski. Ostatecznie Anwil wygrał 87:79 i przegrywa już tylko 1-2 w półfinale Energa Basket Ligi.

Po 16 punktów dla gospodarzy zanotowali Jarosław Zyskowski i Aaron Broussard. W ekipie gości najlepszy był James Florence z 21 punktami.