ROZMOWA Z CHEIKHEM MBODJEM | ROZMOWA Z JAKUBEM SCHENKIEM
Początek spotkania był zdecydowanie lepszy dla przyjezdnych, a Polski Cukier miał sporo problemów z konstruowaniem akcji ofensywnych. Po wsadzie Mateusza Bartosza było już 4:11. Straty starali się odrabiać Damian Kulig i Łukasz Wiśniewski, ale w tym momencie meczu to było za mało na szczecinian, którzy mieli cztery punkty przewagi po 10 minutach. Zaraz na początku drugiej kwarty do remisu doprowadził jednak Krzysztof Sulima, a prowadzenie ekipie z Torunia dał Bartosz Diduszko. Mecz się zdecydowanie wyrównał, a drużyna mająca prowadzenie zmieniała się właściwie co rzut. Zespół trenera Łukasza Bieli ciągle zaskakiwał nieustępliwą defensywą, a po wsadzie Martynasa Sajusa po pierwszej połowie wygrywał 34:29.
Łukasz Diduszko trafiał trójki na początku trzeciej kwarty, a to sprawiało, że King ciągle miał małą przewagę. Krzysztof Sulima i Damian Kulig nadal walczyli pod koszami o lepszy rezultat. Ekipa trenera Dejana Mihevca nadal miała jednak problemy z poradzeniem sobie z defensywą gości. Dobry fragment Cheikha Mbodja w końcu dał im jednak prowadzenie. Po trójce Aarona Cela po 30 minutach było 54:48. Dość szybko w kolejnej części meczu przewaga wzrosła aż do 10 punktów. Od tego momentu torunianie zaczęli kontrolować sytuację na parkiecie, a szczecinianie nie mogli już ich zatrzymać. Nawet kolejne akcje Martynasa Paliukenasa i Łukasza Diduszki nie wystarczały, aby realnie zagrozić Polskiemu Cukrowi. Ostatecznie torunianie wygrali 70:65 i prowadzą 1-0 w ćwierćfinale play-off.
Po dziewięć punktów dla gospodarzy rzucili Karol Gruszecki i Damian Kulig. Jakub Schenk zdobył 17 punktów, 6 zbiórek i 9 asyst dla gości.