Mimo że Arka rozpoczęła ten mecz od prowadzenia 10:6, to później serię 9:0 zanotowali przyjezdni, a m.in. dwiema trójkami popisał się Łukasz Kolenda. Później trafiał też Sasa Zagorac, a gospodarze nie potrafili powstrzymać tak świetnego ataku. Po 10 minutach było 24:13 dla Trefla. W drugiej kwarcie Arka zaczęła odrabiać straty i dość szybko po rzucie Jamesa Florence’a przegrywała tylko czterema punktami. Dzięki Philowi Greene’owi gdynianie długo nie mogli jednak doprowadzić chociażby do remisu. Dopiero trójka Deividasa Dulkysa dała im prowadzenie 38:37 po pierwszej połowie.
W trzeciej kwarcie Trefl nadal zaskakiwał i dzięki Zagoracowi oraz Greene’owi potrafił zdobywać przewagę. Później uciekał nawet na sześć punktów po trójce Jonte Flowersa. Na kłopoty… James Florence! Jego rzuty z dystansu w końcówce tej części meczu sprawiły, że był remis - po 68. W ostatniej kwarcie znowu działo się sporo, a drużyna będąca na prowadzeniu zmieniała się przynajmniej co kilka rzutów. W końcówce kluczowe okazały się trafienia Adama Łapety oraz Josha Bostica. Rzut przez całe boiska oddał jeszcze Zagorac, ale nie trafił i to Arka zwyciężyła 90:88.
W ekipie gospodarzy nalepszy był James Florence z 25 punktami i 7 asystami. Łukasz Kolenda zdobył dla gości 20 punktów i 5 asyst.