Lepszy początek meczu zanotowali gospodarze, którzy po trafieniach Pawła Leończyka i Milana Milovanovicia prowadzil 14:8. W odrabianie strat włączyli się Cleveland Melvin oraz Michał Gabiński, ale na tym etapie to było za mało. Po kolejnej akcji Leończyka Trefl prowadził po 10 minutach 20:15. W drugiej kwarcie MKS zbliżał się na dwa punkty, ale sopocianie nie chcieli pozwolić na nic więcej. Milovanović świetnie radził sobie pod koszami i ekipa trenera Marcina Klozińskiego uciekła nawet na 11 punktów. W końcówce pierwszej połowy odpowiadał na to Mathieu Wojciechowski, ale to gospodarze wygrywali 43:35.
Trzecią kwartę drużyna trenera Jacka Winnickiego rozpoczęła od serii 7:0 i po trafieniu Treya Davisa przegrywała tylko jednym punktem. Później świetnie prezentował się Ben Richardson - dzięki niemu było już 51:48 dla gości. Trefl miał spore problemy z organizowaniem ofensywy, a dąbrowianie uciekali. Po 30 minutach było 63:52. Gospodarze walczyli i po zagraniu Pawła Leończyka zbliżyli się na cztery punkty w czwartej kwarcie. W kluczowych momentach goście mogli liczyć na Clevelanda Melvina i Treya Davisa - dzięki nim uciekli ponownie nawet na 76:66. Na to Trefl nie miał już odpowiedzi. MKS zwyciężył 80:70.
Najlepszym graczem gości był Trey Davis z 20 punktami, 5 zbiórkami i 8 asystami. Paweł Leończyk zanotował dla gospodarzy 21 punktów, 7 zbiórek i 6 asyst.